środa, 11 lipca 2012

Miał byc prezent...

Będąc jeszcze w ciąży i ogladając Wasze blogi nie raz i nie dwa zachwycałam się pieknymi breloczkami, zawieszkami czy zakładkami. Sama też chciałam coś takiego zrobić, ale nie mialam pomysłu ani na wzór, ani na "wyrób". Sama nie wiedzialam, czy chcę zrobic zakładkę, czy może zawieszkę?
Okazja na pracę nadażyła sie sama. Z racji tego, że córka zachwycala się moimi krzyżykami i zawsze chciala nie tylko nauczyć się haftowac ale także miec coś wyhaftowanego specjalnie dla niej postanowilam zrobić coś na jej 15 urodziny.
Wymyśliłam, że będzie to zawieszka-breloczek. Z racji tego, że nie mam tych plastików o których dowiedzialam się dopiero wczoraj z  komentarza do poprzedniego posta postanowilam zrobic zawieszke materiałową do kluczy, torby czy gdzie tam moja córka zapragnie ją wykorzystać.
Niestety plany zostały przerwane przez przyjście na świat Olivii, ale także przez przyjazd teściowej...
Teściowa wyręcza mnie wprawdzie we wszystkich pracach domowych (nie tyka jedynie pralki i zmywarki) i mogę haftowac wtedy kiedy maleńka śpi, ale ten haft dla córki to tajemnica, a ja nie lubię jak ktos wiecznie pyta na co, po co i dlaczego...
Generalnie brakuje mi czasu i miejsca w domu gdzie moglabym w tajemnicy skonczyć ten haft.
A tyle już mam (albo dopiero, bo urodziny już 16 lipca)...
Jak widac na załączonym obrazku to niewiele... jedna strona zawieszki i część drugiej, brakuje inicjału, trzeba to jeszcze wyciąć, zszyć i wypełnić....
Nawet nie wiem czy mi to wyjdzie tak, jak planowalam...

3 komentarze:

  1. Wyjdzie na pewno! Powodzenia! A gdzie będzie inicjał?

    OdpowiedzUsuń
  2. powodzenia czasu mało ale dasz radę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za wsparcie, ale czasu coraz mniej....
    Promyczku - inicjał miał być na tym jeszcze nie wyhaftowanym kwadracie, pomiedzy wzorem.
    Zobaczymy czy uda mi sie to zrobić, bo krzyżyków nie przybyło w ogóle...
    Pozdrawiam Was wszystkich

    OdpowiedzUsuń