niedziela, 1 lutego 2015

Na przestrzeni tygodnia....

Sporo się działo przez ten tydzień. Córcia mi wyzdrowiała i poszła do przedszkola, za to ja padłam kompletnie. Owszem, funkcjonowałam jakoś, troszkę haftowałam, coś tam pichciłam, ale najszczęśliwsza byłam jak nie musiałam wychodzić z łóżka...
Niestety choroba dopadła też mojego męża - we wtorek całkiem stracił głos i od tej pory byliśmy w domu we dwójkę. Troszkę mi to skomplikowało moje plany hafciarskie. Nie mówię, że mąż mi przeszkadza albo zabrania haftować. Nie, nic z tych rzeczy. Ciężko mu tylko zrozumieć, że można mieć 3-4 albo i więcej zaczętych prac i nie pogubić się co, komu i na kiedy ;)
A teraz pokażę Wam moje tygodniowe postępy hafciarskie.
1. Królewna Śnieżka:
Tydzień temu pokazałam Wam tyle:
A stan na wczoraj wygląda tak:
Dziś przybyło żółtej sukience szerokości, ale do jej końca jeszcze troszkę zostało.
2. Zaczęłam lutowy kwiatek z Kalendarza Kwiatowego:
Tylko tyle, bo nie chciało mi się szukać kolorów w moich zapasach muliny.
3. Zaczęłam SAL "4 Pory Roku":
Tu też niewiele, bo chciałam tylko zaznaczyć początek i założyć tamborek. Jak już nałożyłam tamborek to musiałam, no po prostu MUSIAŁAM postawić kilka krzyżyków...
4. Powstał haft na Lutowe Wyzwanie u Hanulka:
Na razie tylko tyle mogę Wam pokazać, bo z tego hafciku musi powstać coś użytkowego. I tu będzie chwilowy problem, bo... mąż jest w domu, a hafcik miał być walentynkowym prezentem....
No cóż, jakoś będę sobie musiała z tym fantem poradzić i to szybko, bo Hanulek ogłosiła już Wyzwanie Marcowe...
5.Dziś w końcu znalazłam wolną chwilę, a nawet dwie, by wrócić do koralików.
Ostatnio Duch Feniksa wyglądał tak:
 Dziś w kilka godzin przybyło koralików i teraz wygląda tak:
Niestety to drugie zdjęcie robiłam już po 22.00 i przy sztucznym oświetleniu niezbyt ciekawie to wygląda....
Ale ważne że coś przybyło.

Dziękuję Wam wszystkim za życzenia zdrowia. Do zdrowia niemal wróciłam już w 90%. Jeszcze zapycha mi się nos, a to co z niego wychodzi to... błeeeeeeeeee. Ale jestem dobrej myśli - katar trwa przecież "tylko" tydzień ;)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich



12 komentarzy:

  1. Tydzień wygląda na bardzo pracowity, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No, trochę się podziało. Jaki postęp w miarce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać, że nie próżnowałaś :) Najważniejsze, że po krzyżyku do przodu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A;e z Ciebie pracus! Ja dziergam chuste Haruni - tez troche zajela mi czasu, ale zblizam sie do konca! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Iskierko łączę się w bólu ja też z katarem:) Mój hafcik do Hanulka tez gotowy, ale jako że będzie prezentem dla mamy muszę z publikacja poczekać az dostanie przesyłkę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo się działo przez ten tydzień. Postępy w miarce duże -bardzo lubię takie bajkowe wzorki. U mnie w domu początki zarazy. Najpierw dopadło mojego męża,a teraz przeszło na mnie. Wczoraj nie byłam w stanie postawić jednego xxx. Mam nadzieje,że na dzieci nie przejdzie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widać, że przez ten tydzień nie leniuchowałaś, wręcz przeciwnie miałaś bardzo pracowity tydzień. Spore postępy w haftach :) Życzę dużo zdrówka dla całej rodzinki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam :) tyle pieknych prac.. ciezko byloby mi sie zdecydowac do czego wlozyc raczki :D kobietki zmienne sa :)) pozywnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki pracowity tydzień :) Śnieżka coraz ładniejsza.
    Dużo zdrowia dla całej Rodzinki!

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne postępy w pracach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie no..podziwiam Cię..naprawdę szalejesz..

    OdpowiedzUsuń