wtorek, 30 września 2014

Blog SAL-owy

Na potrzeby naszej zabawy utworzyłam specjalnego bloga pt: "SAL Cytrusowo-Warzywny". Link do bloga TUTAJ. Wszystkich chętnych do zabawy i blogowania serdecznie zapraszam pod wskazany adres. Kilka osób już otrzymało zaproszenia do blogowania.
Pochwalę się, że do zabawy na FB zgłosiło się już 30 osób, oprócz tego kilka osób będzie się z nami bawić poza FB. Cieszę się, że udało mi się zarazić tyle osób. Oby wszystkie jak jeden wytrwały do końca ;)

Ja tym czasem wracam do wrześniowej kawusi, bo kończę ją już od 3 dni i jakoś skończyć nie mogę. Zawsze coś mi przeszkadza... ;)

piątek, 26 września 2014

Kolejność haftowania

Mam dziś dzień wolny a więc korzystam i ustawiam grupę SAL-ową na facebooku. Generalnie powinnam robić coś innego, ale... co mi tam. Posprzątać można później, a obiad dziś jakiś szybki się zrobi i gotowe ;)
Tak więc mamy już ładną grupę na fb, do której serdecznie zapraszam wszystkich chcących wziąć udział w zabawie. Link do grupy TUTAJ, mam nadzieję że zadziała.
Kto chce dołączyć niech wchodzi na grupę i prosi o dodanie.
Grupa liczy już 18 członków (nie licząc mnie) i mam nadzieję, że ktoś się jeszcze skusi do zabawy. Przypominam, że jeśli ktoś nie ma profilu na FB też może dołączyć do zabawy. Wystarczy napisać do mnie maila. Jak zbierze się więcej takich osób zrobię bloga SAL-owego.
Zgodnie z sugestią Katarzyny postanowiłam ustawić kolejność haftowania poszczególnych elementów każdego obrazka:
Zarówno w Cytrusach jak i w warzywach jeden z elementów jest duży i dlatego proponuję przeznaczyć na niego 2 miesiące. Tym sposobem oba wzory haftować będziemy pełne 12 miesięcy. 
Postępy publikujemy pod koniec danego miesiąca. Oczywiście jeśli ktoś nie wyrobi się czasowo to żaden problem. To ma być zabawa a nie obowiązek.
Padło jeszcze pytanie, czy można każdy owoc/warzywo haftować na osobnym kawałku kanwy - oczywiście że można. To Wasze obrazki i wy zrobicie z nimi co będziecie chcieli.

Anek73 - ja też należę do osób, które haftowanie zaczynają od dolnego rogu. Ale haftuję już nie pierwszy taki sal, zaczynam od górnego obrazka i jakoś nie robi mi to problemu. Niestety nie da się dogodzić każdemu ;)
Maggy Rdest, Anja - zapraszam na FB lub mailowo ;)
Lawendowa - szkoda, ale rozumiem, sama też jestem ograniczona czasowo ;)






czwartek, 25 września 2014

SAL Cytrusowo-Warzywny

Słowo się rzekło, są chętni wobec tego oficjalnie ogłaszam SAL Cytrusowo-Warzywny:


Zasady SAL-u:
- Startujemy dokładnie 1 stycznia 2015. Do tego dnia jest czas na przygotowanie kanwy i skompletowanie mulin. Prosiłabym, aby nie zaczynać haftowania przed 1 stycznia.
- Haftujemy oba wzory RÓWNOCZEŚNIE, czyli w ciągu miesiąca haftujemy jeden owoc i jedno warzywo.
- Proponowałabym abyśmy wszystkie jak jeden mąż haftowały w danym miesiącu ten sam motyw 
- Zarówno rodzaj kanwy jak i rodzaj muliny dowolny, czyli każda haftuje czym chce i na czym chce.
- Postępami chwalimy się na specjalnie utworzonej grupie na FB (zakładam, że wszyscy uczestnicy mają profil na FB). Możecie chwalić się też na swoich blogach oraz na innych grupach.
- Zakończenie zabawy przewidziane jest na grudzień 2015 roku (z możliwością przedłużenia).


Grupa na FB już jest. W grupie udostępnione są wzory i rozpiski obu obrazków. Jeśli ktoś posiada czytelniejsze schematy prosiłabym o ich przesłanie do mnie.
Osoby chętne do zabawy podpisujące się nickami na blogach proszę o wysłanie do mnie maila ze swoim imieniem i nazwiskiem abym mogła was znaleźć na fb.
Kto nie posiada fb niech też napisze, zrobimy bloga SAL-owego.
Jeśli ktoś z chętnych ma już pozaczynane te obrazki i szuka motywacji do ich ukończenia też może do nas dołączyć. Zacznie haftować odpowiednio później. Żaden problem.


środa, 24 września 2014

Darjeeling czyli herbatka nr 9

Skończyłam kolejną, dziewiątą już herbatkę:
Kanwa coraz bardziej się zapełnia i coraz lepiej to wygląda:
W oczekiwaniu na schemat herbatki nr 10 zaczęłam już haftować kolejną kawusię:
Mam nadzieję, że skończę ją do niedzieli.
Właśnie, a propos końca... W grudniu kończy się nasz SAL Herbaciany organizowany przez Tami. Kanwa zapełni się 12 przepięknymi herbatkami. Dla mnie skończy się też SAL Kawowy, który haftuję równolegle z Herbacianym. Oczyma wyobraźni widzę już obie kanwy w pięknych ramkach na mojej ścianie... 
I już dziś żal mi jest, że skończy się taka fajna zabawa....
Tak sobie dziś w pracy rozmyślałam o tym fakcie i przyszedł mi do głowy pewien pomysł....
Pamiętacie może jeszcze, jak pisałam o swojej miłości do dwóch obrazków? Nie? To przypomnę może ;)
W tym  poście pokazywałam Cytrusy:

A w tym  Warzywka:

Cytrusy nawet zaczęłam haftować w ramach RR, niestety ludzie się wykruszyli, kanwy (w tym moja) poginęły i RR się skończył.
Teraz mam okazję zacząć raz jeszcze i to oba wzory na raz. Skoro dałam radę z kawami i herbatami to dam też radę z owocami i warzywami.
Pomyślałam też sobie, że może ktoś będzie chętny by do mnie dołączyć? 
Ogłaszam zatem nabór na SAL Owocowo-Warzywny. Start - styczeń 2015. Planowane zakończenie - grudzień 2015.
Chęć uczestnictwa proszę zgłaszać w komentarzach.

Anek73 - rozumiem cię, też mam czasem opory, ale ten wzór jest tak śliczny i tak dobrze się go haftuje, że z chęcią zrobię to po raz kolejny ;)
Niektóre z Was dobrze zauważyły, że różnica pomiędzy hafcikami jest w konturach. Za pierwszym razem nie wiem dlaczego haftowałam 1 nitką. Teraz ze zdziwieniem zauważalnym, że w schemacie pokazane jest by używać 2 nitek. Generalnie obie wersje wyglądają świetnie ;)
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i przemiłe komentarze.
Pozdrawiam




czwartek, 18 września 2014

Home Sweet Home po raz drugi...

Dziś wreszcie udało mi się ukończyć drugi już "Home Sweet Home". Pokazuję zdjęcie niemal "na gorąco", zaraz po zdjęciu z tamborka:
Teraz muszę wybrać się do sklepu po ramkę, a potem wyprać i wyprasować. Oczywiście pokażę jak już będzie "zaramkowany" ;)
Ten hafcik przeznaczony jest na prezent dla koleżanki.
W sumie miałam nadzieję, że trochę szybciej mi z tym pójdzie, bo od wtorku obie z Olivią jesteśmy chore - ja leczę przeziębienie a mała miała zapalenie uszu. No, ale wiecie jak to jest, jak się ma w domu chore dziecko.... Na dodatek znów poplamiłam kanwę kawą i to niemal na samym finiszu!!! Na szczęście szybkie moczenie w zimnej wodzie i w zimnej wodzie z proszkiem przyniosły efekty i plama zniknęła. Za to kanwa po tym moczeniu pognieciona strasznie.... 
Muszę chyba zmienić miejsce przechowywania moich hafcików ;)
Teraz czas na wrześniową herbatkę i kawusię, a potem.... Właśnie co będzie potem? Na potem wciąż czekają przygotowane już Słoneczniki, ale jak znam życie nie będzie na nie czasu. Bo priorytetem jest SAL herbaciano-kawowy, a nie wiem czy na tamborku nie pojawi się Home Sweet Home po raz trzeci....
W sumie śliczny jest ten hafcik, nie nudzi się wciąż to samo haftowanie. Nawet metalizowane nici już mnie nie przerażają, chociaż wciąż mam z nimi troszkę problemów ;)
No i jest to chyba jedyny haft, który już po raz drugi udało mi się wykonać bez błędów ;)
Ale oba hafciki mimo że te same czymś się różnią. Kto odgadnie czym?
Wersja pierwsza:
Wersja druga:
Zagadka typu "znajdź różnicę" ;)

Dziękuję za Wasze odwiedziny i wszystkie pozostawione komentarze. 

niedziela, 7 września 2014

English Breakfast Tea

Z lekkim poślizgiem ukończyłam herbatkę nr 8, czyli English Breakfast Tea:
Haftując sierpniową kawusię myślałam, że nie da się już popełnić więcej głupich błędów. Niestety...
Popełniłam jeden głupi błąd przy łączeniu filiżanki z podstawką:
Zauważyłam go zbyt późno i potem u góry musiałam kombinować żeby całość się zmieściła w kratce:
W efekcie dymek nad herbatką wygląda odrobinę inaczej niż w oryginale.
Przez ten błąd jakoś nie podoba mi się ta herbatka... Mam nadzieję, że wrześniowa będzie ładniejsza i powstanie bez błędów.
A tak wygląda cała "herbaciana" kanwa:
W oczekiwaniu na wzór kolejnej herbatki wróciłam do zaczętego dość dawno haftu, czyli do drugiego już "Home Sweet Home". Gdy go odkładałam jakiś czas temu prezentował się tak:
Po dzisiejszym dniu wygląda tak:
Mam nadzieję ukończyć go w ciągu tego tygodnia, bo trzeba w końcu wybrać się w dawno już obiecaną wizytę ;)

Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za Wasze komentarze.
Wybaczcie jakość zdjęć - robiłam telefonem przy nie najlepszym oświetleniu :)





czwartek, 4 września 2014

Dzień wolny...

Przyznam się szczerze, że nie spodziewałam się, że ta praca będzie taka ciężka. To znaczy praca sama w sobie ciężka nie jest, ale ja chyba mam słabą kondycję...
Ciężko tak przestawić się na pracę od 6.00 rano, na wstawanie o 4.30, na szybką pracę, na ciągły ból mięśni i kręgosłupa.
Codziennie rano mam ochotę powiedzieć "budzikom śmierć", ale niestety trzeba wstać, choć chciało by się spać....
Nagle, tak zupełnie niespodziewanie trafił mi się dziś dzień wolny! Na grafiku pokazał się komunikat, że jestem rezerwą, a to oznacza, że w 90% mam dzień wolny. Te 10% oznacza, że nie mam całkowitej pewności, że mam dzień wolny. Muszę czekać do godziny 8.00 rano, bo do tej własnie godziny mogę jeszcze być wezwana do pracy.
Od wczorajszego wieczora snułam plany, co będę robić w ten dzisiejszy wolny dzień, ale jak rano o 5..45 zadzwonił budzik mężowi do pracy i poczułam ból mięśni to przypuszczałam już, ze dużo z tych planów nie wyjdzie...
Zawiozłam Olivię do przedszkola, wróciłam do domu i od razu powędrowałam z powrotem do łóżka. Doszłam bowiem do wniosku, że potrzebuję porządnie wypocząć. A jak inaczej wypocząć w niemal pustym, cichym domu? Niemal pustym, bo starsza córka była w domu, ale słodko spała więc ja poszłam w jej ślady. Była godzina 7.30.
Obudziłam się o godzinie.... 11.30 pełna zapału do pracy. Energia mnie rozpierała, mięśnie i kręgosłup nie bolały i z rozmachu umyłam w domu wszystkie okna... Córka pomagała mi jak mogła, poodkurzała mieszkanie, pomogła z obiadem. Wprawdzie czasu zabrakło na krzyżyki, ale jestem mega zadowolona z tak pracowitego dnia wolnego ;)

Dziękuję za wszystkie odwiedziny i pozostawione komentarze.
Pozdrawiam serdecznie