poniedziałek, 4 lutego 2019

Czapka do kompletu

Właściwie to ten post miał być zupełnie o czymś innym. Najpierw chciałam Wam pokazać remontowe postępy, ale niestety zrobione zdjęcia kompletnie nie nadają się do publikacji. Są mało ostre i ogólnie nieciekawe. Po drugie chwilowo nie mam czasu na zrobienie nowych, ładnych, ciekawych. Na dodatek okazało się, że przy okazji trzeba będzie odnowić łazienkę, bo kabina prysznicowa odmówiła współpracy, a pasujących części zamiennych brak.
Potem chciałam się pochwalić skończonym pierwszym motywem naszego SAL-u Makaronowego, ale doszłam do wniosku, że swój pokażę razem z Waszymi, w jednym zbiorczym poście.
Postanowiłam zatem pochwalić się czymś innym.
Pamiętacie ponczo z poprzedniego posta?
Pokazywałam Wam, że matka ma moc i zrobi dziecku frędzle do poncza:
W miarę chciałam zrobić to zgodnie z odcieniami. Trochę mi się to udało. Niestety pod koniec poncza zabrakło włóczki... Popędziłam do sklepu i co? I ZONK - włóczki brak. Po 2-3 dniach takiego zaglądania na półkę znalazłam coś zupełnie innego, ale w miarę pasującego. Niestety tak mi zależało na skończeniu frędzli, że nie zdążyłam zrobić zdjęcia.
Odwinęłam z motka niepotrzebny odcień, byle szybko dotrzeć do tego odpowiedniego, skończyć ponczo, wyprać, zapomnieć.
Dziecko wróciło ze szkoły, zajrzało w mój robótko wy kącik i wypaliło:
- Mama, jakie super kolory!! Zrobisz mi z tego czapkę????
Przyznam, że mi odrobinę ręce opadły, bo chciałam haftować Makaron i skończyć jeden niedokończony (z powodu braku koloru) obraz.
Ale cóż było robić? Matka musiała nabrać kolejnej mocy przerobowej i zacząć czapkę. A że matka wymyśliła sobie wzór w kłosy, to najsampierw musiała się go naumieć...
Na szczęście internet jest kopalnią wiedzy i wszystko można w nim znaleźć.
Po jednym dniu czapka wyglądała tak:
I tu właśnie najlepiej widać, czym różni się ta włóczka - różowy jest "bardziej różowy", i do tego ten niebieski, idealnie komponujący się kolorystycznie.
Po kolejnych kilku wieczorach czapka była skończona. Ale żeby nie było tak łatwo, to matce zachciało się pompona...
Obawiałam się trochę prania. Nie miałam pojęcia, jak włóczka zachowa się po praniu i podczas suszenia. Bałam się też o pompon, bo robiłam go pierwszy raz w życiu...
Na banderolce z włóczki znalazłam oznaczenia - prać w temp 40 stopni, suszyć w stanie rozłożonym. W planach miałam pranie w pralce, bo nie cierpię prania ręcznego...
Posłuchałam rady koleżanek z facebookowej grupy drutowej oraz własnej mamy i wyprałam ponczo z czapką razem włożone do poszewki z poduszki, w temperaturze 40 stopni w płynie do prania wełny. Sprawdziło się wyśmienicie - frędzle się nie poskręcały, pompon się nie rozleciał, ponczo i czapka są puszyste i pachnące.
A teraz "profesjonalna" sesja zdjęciowa przeszczęśliwej właścicielki poncza i czapki:




Zbliżenie na frędzle:
Żeby córka nie miała problemu z odróżnieniem przodu od tyłu postanowiłam wszyć jej "pętelkę-zawieszkę". A że kiedyś kupiłam metr taśmy z napisem "Handmade" to mogłam ją teraz wykorzystać:
 Na koniec, żeby nie było żadnych wątpliwości, że to co nosi moje dziecko to nie towar "Made in China" postanowiłam przyszyć drewniane zawieszki "Handmade". I to zarówno na czapkę, jak i na ponczo:
























I jak się Wam podoba?
Oczywiście modelka nie byłaby sobą, gdyby tej czapki już dziś nie ubrała do szkoły...
Ponczo też chciała ubrać, ale przekonałam ją, ze takie coś nosi się ZAMIAST kurtki, a na to niestety jest stanowczo za zimno i za mokro...

Następny post będzie już hafciarski - obiecuję. 
Za tydzień pokarzę Wam nasze Makaronowe postępy.

Dziękuję za odwiedziny na blogu oraz za wszystkie pozostawione komentarze. To moja pierwsza tak duża praca i dlatego bardzo się cieszę, że wszystko się udało i że Wam też się podoba.
Elżbieta K - chciałabym, ale jeszcze daleka droga do tego :D
Jagna - dziękuję, przyda się bo zanosi się na więcej prac niż początkowo planowaliśmy...


4 komentarze:

  1. Cudne ponczo i czapka....a modelka wymiata-) pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czapka ekstra pierwsza klasa, a jaką masz uroczą modelkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyszło Ci fantastycznie! Super kolorki :) Nie mogę się napatrzeć. Nie dziwie się pięknej modeleczce że już nosi czapunie i już by chciała ubrać ponczo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna ta czapusia może też spróbuję zrobić synkowi podobną ale to już na przyszłą zimę bo u nas wiosna.

    OdpowiedzUsuń