czwartek, 25 lipca 2019

Wyprodukowałam "babola"

Jakiś czas temu (konkretnie w kwietniu) pokazywałam Wam zaczęty haft. Haft miał być z okazji I komunii córki szwagra. Miałam wtedy tyle:
Komunia wprawdzie już się odbyła, ale miałam czas z tym haftem aż do lipca, bo dopiero wtedy mieliśmy zawieźć go do Polski.
Haft nie wydawał się zbytnio skomplikowany. Ot książka, kielich, winogrona, kwiaty. Schody zaczęły się przy konturach....
Ogromna większość kresek poprowadzona została w środku krzyżyka czego wręcz nienawidzę.... Na dodatek autor wzoru wymyślił sobie różaniec wyhaftowany z konturów które również w większości prowadzone są w połowie/ćwiartce kratki...
Jak zwykle doszłam do wniosku, że jakoś sobie poradzę z tymi konturami. Poprowadzę je "po ludzku" pomiędzy krzyżykami, a różaniec wyhaftuję na końcu.
Nie przewidziałam, że ten haft mnie pokona...
Haftowałam i haftowałam, a przy konturach używałam słów uznawanych za niecenzuralne...
Nie raz, nie dwa haft lądował w koncie.
W końcu jakoś się zmobilizowałam i udało mi się go skończyć, a nawet wyhaftować napisy:
Niestety haft mnie rozczarował. Wiele rzeczy wygląda nie tak, jak powinno.
Pranie i prasowanie też niewiele pomogły, a na dodatek nie mogłam znaleźć pasującej ramki.
Dosłownie na dzień przed wyjazdem udało mi się włożyć obraz za szkło. A gdy już to zrobiłam i wszystko obfociłam to złapałam się za głowę...
Zapomniałam doszyć koraliki, które miały imitować różaniec...
Babol, babol jak nic... Pierwsza w moim życiu tak spaprana praca... Niestety musiała zostać wręczona w takiej formie bo nic się już nie dało zrobić.
Na szczęście ani sama obdarowana ani jej najbliżsi nie dopatrzyli się błędu. Gorzej, że ja o nim wiem i będzie mnie to męczyć jeszcze jakiś czas... :(
Chce mi się płakać....

6 komentarzy:

  1. Wiem jak to jest, kiedy nie jest sie zadowolonym z haftu.-(Patrzac na zdjecie nie jest zle.-) pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pocieszę Cię ja też wyszywałam ten wzór i w zupełności rozumiem odczucia z konturami, mam je do dokończenia, a komunia syna była jakiś czas temu...Moim zdaniem już oprawiona praca i tak wygląda pięknie i nikt nie pozna, kto wzoru nie widział, że na niej czegoś brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, nie jest tak tragicznie, nie zamartwiaj się.

    OdpowiedzUsuń
  4. łaaaa... współczuję.... mi się udawało błędy maskować, ale miałam kilka takich prac, że zaciskałam zęby, a kilka poszło po prostu w kąt bo nie dałam rady :/ Nie daj się złym myślom, potraktuj to jako naukę na przyszłość, np. że przed wyborem trzeba dokładnie sprawdzić, czy konturów nie jest za dużo lub nie są właśnie tak, przede wszystkim przez środek.. Może i nie ma tych koralikowych konturów, ale przez to też różaniec wygląda na delikatny, miałam taki z Komunii, delikatny, perłowy, takie coś kontury by zepsuły.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj zdarzają się wpadki, na szczęście jest to nauka na przyszłość. Gdybym nie wiedziała, że coś poszło nie tak, to nawet bym nie zauważyła :o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też haftowałam tą pamiątkę na komunię mojego chrześniaka.Trochę pozmieniałam kolory i oczywiście nie bawiłam się w haftowanie różańca tylko kupiłam półperełki w pasmanterii. Mimo wszystko pamiątka wygląda dobrze, a najważniejsze,że spodobała się dziecku.

    OdpowiedzUsuń