niedziela, 26 listopada 2017

SAL z Choinką - odsłona 1

Tydzień temu, gdy metryczki miałam już dość postanowiłam wziąć się za SAL-ową Choinkę.
Pierwszego dnia powstało niewiele, bo raptem kilka zielonych listków jemioły:
Potem poszło już zdecydowanie szybciej, choć niestety nie mam tyle czasu na hafty ile bym chciała.
Jednak dzisiejszego dnia mogłam sobie pozwolić na totalny relaks przy robótce, w efekcie czego mam już 3/4 słodkiej choineczki:
Robi się ją rewelacyjnie i ciężko jest się oderwać, ale niestety życie czasem woła :D

Dziękuję wam za wszystkie miłe komentarze pod moim poprzednim postem. Mam nadzieję, że metryczka naprawdę się spodoba....
Pozdrawiam serdecznie

piątek, 24 listopada 2017

Stworzona w bólach...

W zasadzie nie lubię nic robić na tak zwaną "ostatnią minutę", ale w życiu czasem tak trzeba. Tylko że przeważnie to coś robione na szybko nie wychodzi tak jak wyjść powinno...
No, dobra przyznam się że już dawno wiedziałam, że moja sąsiadka zza ściany jest w ciąży. I już dawno wiedziałam, że będę haftować metryczkę. Tylko, że osobiście wolę haftować metryczki gdy dziecię jest już na świecie, bo wtedy wiadomo jakiej jest płci. Niezręcznie było pytać, a z tego co wiem to Holendrzy niechętnie dzielą się taką wiedzą nawet z rodziną, a co dopiero z sąsiadami.
Czekałam więc cierpliwie...
W piątek 27 października pojechaliśmy do Polski na Wszystkich Świętych, a dwa dni później sąsiadka urodziła córkę. Ja oczywiście o niczym nie miałam pojęcia i spokojnie w Polsce haftowałam sobie moje Malwy.
Po przyjeździe ostro zabrałam się do pracy. Chciałam jak najszybciej zrobić metryczkę i iść do sąsiadów w odwiedziny...
Mogłam sobie chcieć...
Jak na złość wszystko sprzysięgło się przeciw mnie...
Najpierw wybrałam sobie wzór, który miał być błyskawiczny, a po wydrukowaniu którego okazało się, że składa się z pół i ćwierć krzyżyków. Do tego wzór baaardzo niewyraźny.  Nie miałam do tego nerwów i w ostateczności wybrałam coś innego:

Wyhaftowanie tego maleństwa zajęło mi 2 tygodnie!! Siadałam do haftu w każdej wolnej chwili, ale jakoś mi nie szło.
W zeszłą niedzielę się poddałam i odłożyłam ten haft na dwa dni. Zaczęłam coś innego i dopiero we wtorek zrobiłam napisy. Potem pranie, prasowanie i zonk - materiał nie daje się rozprasować....
Moczyłam w ciepłej wodzie, moczyłam w zimnej. Prasowałam na mokro, prasowałam parą - nic.
Coby nie robić zawsze zostawało jakieś zagniecenie. Musiałam sie dziś nagimnastykować, żeby to dobrze ponaciągać i wsadzić w ramkę.
Oto efekt końcowy:

Zadowolona nie jestem, ale nie mam siły już tego poprawiać po raz kolejny...
W poniedziałek zostanie wręczony i mam nadzieję, że się spodoba...

Dziękuję a wszystkie komentarze pod poprzednim postem. Kotek już się zadomowił, psy go zaakceptowały, choć na początku go goniły po całym domu. Teraz już ich nie rusza nawet jak zaczyna rozrabiać i biegać jak szalony za swoją zabaweczką :D
I cała trójka solidarnie próbuje żebrać podczas naszych posiłków :D

Pozdrawiam serdecznie

niedziela, 12 listopada 2017

Bruno

Muszę się pochwalić.
Oto Bruno - nowy członek naszej rodzinki:
Jest z nami już tydzień, ale jakoś nie było okazji (i czasu) się pochwalić.
Jak na małego kota przystało dużo śpi:
A jak nie śpi to buszuje po mieszkaniu. Szczególnie upodobał sobie mój hafciarski kącik:
Już mi kilka mulin powyciągał z woreczków i musiałam szukać co i gdzie schować z powrotem :D
Przez cały tydzień kotek przyzwyczajał się do nas, poznawał dom a szczególnie nasze dwa psy...
W pierwszych dniach bywało ciężko, ale powoli sytuacja się stabilizuje.
Starszy pies na początku kłapał zębami, a młodszy zachowywał się jak kocia mama - chodził za kotem i go wylizywał od stóp do głów. Do dziś na każde miauknięcie leci do kota na łeb na szyję :D
Mam wrażenie ze psy zaakceptowały nowego współlokatora, jak myślicie?:

Sylwia - wzorek masz na mailu, do dzieła więc
Agula Aga - nie wiem  jaki kolor "wsadziłaś", ale ten co ja podałam w rozpisce nie istnieje w palecie DMC (896). Prawidłowy kolor to 898. Może nie trzeba pruć?

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

piątek, 10 listopada 2017

Sal "Cookie Time" - motyw 1

Dziś 10 listopada, czyli czas na pokazanie pierwszego motywu z mojego SAL-u "Cookie Time".
Nie wszyscy wyrobili się w terminie, parę osób od razu zaznaczyło, że zacznie zabawę później. Nie ma problemu.
Pokażę zatem zdjęcia uczestników, którym udało się w terminie (a nawet dużo przed) wyhaftować pierwszy motyw. Moje ciasteczko pokazywałam w poprzednim poście, ale tak dla przypomnienia pokażę raz jeszcze:

1. Sylwia, czyli Ruda Mama i Jej Pasje:
 2. Beata, czyli Beaty Hafty:
 3. Marta, czyli Magiczny Haft:
 4. Małgosia, czyli Margo i Nitka:
 5. Agata, czyli Hafty Agaty:
6. Magda, czyli Mulinkowy Świat:
7. Cytrulina czyli Cytrulina Hand Made:
Reszta uczestniczek zgłaszała opóźnienie. Wiadomo, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Cieszę się że jak na razie nikt nie zrezygnował.
Niektóre panie chcą haftować bez napisów - dla mnie to nie problem. Każdy robi jak chce.
Wczoraj dołączyła do nas jeszcze jedna uczestniczka - Karolina z bloga Moje Hobby. Karolina posiada swój wzór Cookie Time w wersji mini i będzie go haftować razem z nami w ramach naszego SAL-u.

Dziękuję za Wasze komentarze.
AsiaB. - uwierz, że ja też mam takie dni, że haftu do ręki nie mam czasu wziąć....
Hafty Magos - Dziękuję bardzo. Mam nadzieję szybko zacząć twój SAL ;)
Sylwia Murzynowska - witaj w klubie. Mnie niestety czas mocno ogranicza i ja też próbuję ograniczać liczbę zaczętych projektów. No ale jak sama wiesz, nie da się :D.
Carpediem - w samo sedno
Margonitka - ja kiedyś też tak miałam, że haftowałam tylko jedną rzecz. Ale od kiedy zaczęłam brać udział w różnego rodzaju zabawach to nagle się okazało, że 2 tamborki to za mało i że wystarczy dobra organizacja (i system haftowania) a można mieć i 10 zaczętych projektów ;)
Promyk - widzę ze nie jestem sama :)
Lawendowa - to się nie zastanawiaj ;)

Miłego weekendu życzę wszystkim