wtorek, 28 czerwca 2022

Problem z blogiem

Kochani moi

Kompletnie nie mam pojęcia co się stało, ale właśnie się zorientowałam, że zniknęły wasze komentarze!

Nie wiem o co chodzi, ale ostatni komentarz jaki mam pochodzi w dnia 26 listopada 2021, a potem wszystkie pokazują się jako "usunięte przez administratura bloga" a ja ich nie usuwałam.

Bardzo was przepraszam, szukam jakiegoś supportu żeby to wyjaśnić, ale na chwilę obecną niewiele mogę zrobić.

Może ktoś miał podobnie i wie, jak temu zaradzić?

pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia

 

środa, 15 czerwca 2022

Widoki coraz ciekawsze...

Na początku była kaczka, pamiętacie?

Potem pojawił się łabędź:

Następnie powoli zaczęły wyłaniać się mury budynku:
A potem nagle zjawił się dach i korony drzew:
Tym sposobem została ukończona kolejna kolumna. Przybyło tysiące kolejnych krzyżyków. W sumie już 62% obrazu:
A na kanwie prezentuje się tak:
Przede mną jeszcze "tylko" 40% obrazu, czyli "marne" 20 stron. Na pocieszenie policzyłam że to "tylko" 96.753 krzyżyki
W moim tempie jakieś 2 lata haftowania.
Obawiam się, że teraz haft znów postoi w kącie, bo robi się wreszcie ciepło a z krosnem nie bardzo mam jak wyjść haftować do ogrodu...
Mam za to inne zajęcia - mniejsze hafty i druty...
Właśnie. W listopadzie ubiegłego roku chwaliłam się ukończonym obrazem metoda diamond painting. To był motyl, o taki:
Miałam szybko znaleźć do niego ramkę, ale niestety trochę to potrwało. Najpierw covid, potem święta, potem znowu częściowy lockdown a na koniec wizyta gości. 
Motyl powędrował na strych, ale tydzień temu wrócił bo udało mi się zdobyć odpowiednią ramkę.
Z tą "odpowiednią" ramką to może nie tak do końca, bo takiej idealne to niestety nie było. Musiałam kupić większą i dodać passe-partout. Troszkę się namęczyłam, ale finalnie jestem zadowolona:
Niestety już tak nie błyszczy jak bez ramki, ale ramka była potrzebna, bo niestety diamenciki zaczynały powoli odpadać...
No i trochę ciężko było o dobre zdjęcie, bo wszystko odbijało się w tej pleksi...
Teraz trzeba mu znaleźć miejsce na ścianie i obawiam się, że to nie będzie wcale takie łatwe...

Dziękuję za Wasze odwiedziny na moim skromnym blogu.
Kochane moje, ja też ZAWSZE, ale to naprawdę zawsze mówiłam, że ja nie nadaję się do robótek ręcznych. hafty mi jakoś wychodzą, choć też pewnie niejedna hafciarka mogła by się doczepić.
Dzierganie też mi nigdy nie wychodziło. W szkole podstawowej uczyliśmy się i drutów i szydełka. Ilekroć zaczynałam robić coś dla siebie (komin, szalik) to wychodził mi rozmiar idealny na lalkę...
Jedyne co mi kiedyś wyszło to szydełkowe rękawiczki z 1 palcem... Za to teraz szydełka mnie ruszam. Chyba już z braku czasu, bo chętnie bym coś podłubała.
Elakochan - do wzorów z Dropsa trzeba podejść na "chłopski" rozum. Ja sobie je zapisuję w wordzie a potem kilka razy czytam, usuwam niepotrzebne liczby oczek (w sensie większe/mniejsze rozmiary niż to co jest mi potrzebne) i dopiero potem drukuję. Uwierz, że nie raz i nie dwa prułam i zaczynałam od nowa. A nie raz co mi nie wychodzi wg ich opisu to po prostu robię po swojemu. I kilka rzeczy już dzięki temu zrobiłam
Pozdrawiam



 

niedziela, 5 czerwca 2022

Peach Ballet czyli tunika

Dwa posty temu chwaliłam się rozpoczętą tuniką. Dziś mogę pochwalić się już gotową pracą.

Żeby jednak nie było tak różowo (jak ta tunika) to muszę przyznać, że niby nieskomplikowany wzór, a jednak dał mi w kość.

Pomijam już fakt, że nadal uważam się za początkującą osobę...

I że schemat był niby czytelny ale jednak trzeba było się nagłówkować, żeby odszukać odpowiedni rząd schematu w wybranym rozmiarze.

I nadal uważam, że w schemacie jest błąd, ale nie będę już dociekać gdzie i dlaczego.

Tunikę skończyłam po swojemu, trochę pokombinowałam i mam.

I nie będę już myśleć o tym, że zanim ją skończyłam to prułam chyba z 10 razy - nie przesadzam, naprawdę.

No to teraz żeby nie przedłużać. Gotowa tunika na ludziu.

Przód:

Odrobina tyłu i boku:
Zbliżenie wzoru:
Na zdjęciach tunika jest "na świeżo", dopiero co zdjęta z drutów i widać ze jeszcze wzór się tam gdzieś nie zgadza.
Po wypraniu i wysuszeniu wszystko się ładnie poukładało i jakoś to wygląda. Błędów nie widać.

Ze spraw technicznych - wzór Peach Ballet z Dropsa, włóczka Drops Paris nr 01 - morela.
Drutów używałam jak we wzorze, rozmiar M.

Kolejny drutowy projekt już na drutach, a ja tymczasem wracam do Widoku z Okna, bo tam sie dzieje i już niedługo będę się mogła pochwalić postępami.

Dziękuję kochane za odwiedziny na moim blogu.
Malgorzata Zoltek - żałuj, ja tu jestem już 15 lat i nadal odkrywam nowe rzeczy
Promyk - zdrowiej szybko, ja czekam ;)

Pozdrawiam serdecznie