poniedziałek, 31 grudnia 2018

Na ten Nowy Rok....


Wiele radości i miłości ,
sukcesów i pomyślności,
niech Wam zdrowie dopisuje,
a niczego nie brakuje
w nadchodzącym
nowym roku

niedziela, 23 grudnia 2018

Świąteczny czas...

Jak obyczaj każe stary

Według ojców naszych wiary

Pragnę złożyć Wam życzenia

W dniu Bożego Narodzenia.

Niech ta Gwiazdka Betlejemska,

Która wschodzi tuż po zmroku

Doprowadzi Was do szczęścia

W nadchodzącym Nowy Roku.


Wszystkim odwiedzającym, czytającym, komentującym oraz ich rodzinom serdecznie życzenia Wesołych Świąt składa 
Iskierka z rodziną

niedziela, 16 grudnia 2018

Krzyżykowo

Wreszcie udało mi się skończyć dorabianie chusty Snoweko. Teraz czas na jej zblokowanie, ale niestety tego czasu chwilowo brak, więc fotki będą zdecydowanie później. Kto wie, czy aby jeszcze w tym roku uda mi się ją pokazać.
Zrobiłam też mini-komin dla córki. Właśnie się suszy i fotki też będą później. Może w następnym poście - o ile modelka da się sfotografować ;)
Dziś będzie o krzyżykach.
Jak napisałam wyżej udało mi się ukończyć dwa drutowe projekty i znalazłam chwilę na krzyżyki. Akurat tyle, żeby pokończyć zaparkowane nitki.
Pamiętacie jeszcze co u mnie na tamborku?
Ostatnio pokazywałam PRAWIE ukończony kwiat Wiśni. Zabrakło mi wtedy jednego koloru do ukończenia tła. Już jakiś czas temu nitkę domówiłam, kwiat ukończyłam. Wygląda tak:
Pokazywałam też zaczęty ostatni z tej serii kwiat Jabłoni. Wtedy było tak:
Niewiele, prawda? Zajęłam się jednak drutami i haft sobie troszkę poleżał.
Zanim go znów wzięłam do ręki minął miesiąc:
Niestety więcej fotek nie mam, choć dałabym sobie głowę uciąć, że zdjęcia robiłam... Cóż - amba zeżarła. Przeszukałam cały telefon, komputer - nie ma. Mówi się trudno.
Dziś zdjęcie względnej całości, bo zapomniałam, że zabrakło mi dwóch kolorów:
Ale to już u mnie tradycja, więc chyba nikt się już temu nie dziwi ;)
I zbliżenie, na którym widać gdzie zabrakło:
Obiecuję pokazać jak juz będzie wykończone.

Kochane uczestniczki Pasta SAL, dziś udało mi się do Was wysłać spis potrzebnych kolorów. Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam. Ale znając moją sklerozę to wszystko jest możliwe. Jeśli więc ktoś nie dostał ode mnie maila to proszę o kontakt na iskierka71@gmail.com. Jeśli ktoś jeszcze jest chętny to nadal zapraszamy do zabawy.
Postaram się po świętach podesłać pierwszy motyw.

Dziękuję za Wasze komentarze
Karla - dzięki, już mi lepiej. Przynajmniej wiem, że nie zamkną mnie w psychiatryku :D
eda-1 - szal ukończony, dłuższy już nie będzie. Foty wkrótce


niedziela, 9 grudnia 2018

Komin - szyjogrzej dla męża



Niestety nie pokażę Wam dziś moich hafciarskich postępów, a to z tego powodu, że chwilowo zakopałam się (i to dosłownie) w moich wełnianych motkach....
Jak już pisałam w poprzednim poście mój czerwony szal Snoweko wrócił na druty:
Zrobiłam kilka rzędów i stwierdziłam, że jednak ten szal odłożę i zacznę coś innego.
Mąż marudził, że zimno mu w szyję podczas wieczornych spacerków z naszymi pieskami, że niby szalik ma, ale jakoś się nie układa i wiecznie musi go poprawiać. Mój mąż ubiera się "na cebulkę" i nie lubi grubych swetrzysk w wysokim golfem, postanowiłam więc że zrobię  mu taki komin-szyjogrzej.
Wybór padł na wzór z Dropsa Snuggles. Wydawał się całkiem łatwy dla takiej dziergaczki jak ja. Nabrałam więc zalecane 120 oczek na druty z żyłką nr i 4 zaczęłam z zapałem. Po kilku godzinach pracy (oczywiście nie jednym ciągiem) miałam tyle:
Tak to wyglądało pod koniec pierwszego motka. Miałam też dziwne wrażenie, że komin wychodzi zbyt szeroki. Robiłam jednak dalej, na początku w tajemnicy przed mężem, bo chciałam by komin był w prezencie.
Gdy już podzieliłam komin na dwie części (przód i ty) i zrobiłam przód zdecydowałam, że jednak pokażę to mężowi. Niech przymierzy i powie czy dobre...
No i w tym momencie więcej Wam pokazać nie mogę, bo oboje z mężem stwierdziliśmy, że coś nie tak. Komin zupełnie nie przypominał tego, co na zdjęciu na stronie Dropsa.
Golf, który w zamierzeniu (i na fotce) miał opinać i grzać szyję w rzeczywistości przypominał smętnie zwisające "coś", co mąż porównał do końskiego chomąta.
Nie powiem żeby mi się nie zrobiło przykro. Ale sama widziałam, że coś jest nie halo i czym prędzej wszystko sprułam.
Następnego dnia postanowiłam zacząć od nowa. Zmieniłam jednak ilość oczek i zamiast zalecanych 120, na druty nabrałam jedynie 102 oczka. Cyfra nie była taka zupełnie przypadkowa. Musiała dac się podzielić na 2 (tyle samo oczek na przód co na tył), a dodatkowo na 3. Czemu na 3? Otóż wg schematu wciąż powtarzają się 3 oczka:
Tym razem postanowiłam robić nie na żyłce, ale na 5 drutach. Zaczęłam w zeszłą niedzielę.
Pomimo tego, że lata świetlne nie robiłam na 5 drutach (4-5 klasa szkoły podstawowej) to zdecydowanie szło mi dość szybko.
Zdjęcie zrobiłam niestety już po podzieleniu robótki na 2 części:
Na pierwszy rzut oka widać, że zdecydowanie inaczej wychodzi. Że bardziej przypomina golf.
Dziś udało mi się komin wykończyć i zrobić fotki:
Tak wygląda wykończony kompletnie komin wg zmodyfikowanego odrobinkę wzoru Snuggles ze strony Dropsa. Jak widać nawet znaczek "Handmade" zdążyłam przyszyć :D
A tak wygląda komin-szyjogrzej na "modelu":
Jeszcze powinnam go wyprać i uformować, ale mąż już dziś spacerował w nim z pieskami i był baaaaaaaardzo zadowolony. A to chyba najważniejsze...
Udało mi się też zrobić kolejne kompletne powtórzenie wzoru mojego szala. Teraz mam już w sumie 30 powtórzeń i jeszcze dość sporo włóczki. Muszę się zastanowić czy już zakończyć czy zrobić jeszcze ze 2 powtórzenia.

Hafty też wam pokażę - obiecuję. Chwilowo jednak są odrobinę zasypane włóczkami i jak zwykle tradycyjnie zabrakło muliny na tło... Może w tym tygodniu znajdę czas na zrobienie fotek i dokupienie muliny. 
Do niedzieli postaram się też wysłać kolory mulin potrzebne do naszego SAL-u. Musze się przyznać, że całkiem o tym zapomniałam :(

Bardzo Wam dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze.
Elżbieta K - czyli sama sobie zadałam terapię :D. Dzięki za podpowiedź wzoru, może skorzystam.
AsiaB - nie, nie porzucę, będę jakoś robić etapami. Może tak jak kiedyś haftowałam co tydzień coś innego to teraz będę tydzień haftować, tydzień dziergać, tydzień robić milion innych rzeczy :D
Promyk - a ja myślałam ze jest tylko hafciarskie ADHD... Obiecuję pokazać wszystko co zrobię
Margonitka - dziękuję za ciepłe słowa. Też kocham ten kolor, a mam jeszcze 1,5 motka więc pewnie coś oprócz szala powstanie (w wolnych chwilach)
Katarzyna - dziękuję. Możesz nie wierzyć, ale ja niedawno też tak myślałam...
Anek73 - piękne, prawda? Już mnie "druty świerzbią" żeby zacząć sukienkę, ale obiecałam sobie że to na końcu. Chwilowo jest kolejka prac, a sukienka to jednak wyzwanie - karczek, rękawy...
Merry - rozbawiłaś mnie :D
Irena - oj tak, czas to by się przydał. Zdecydowanie...