czwartek, 29 listopada 2012

Złapałam licznik...

Tak, tak!!! Udało mi się złapać licznik u Jagny. Wprawdzie byłam jedną z sześciu osób, którym się to udało, ale cieszyłam się jak dziecko.
A jeszcze bardziej cieszylam się wczoraj wieczorem, gdy około godziny 19.00 zapukała do moich drzwi bardzo miła pani z PostNL i wręczyła mi dużą kopertę z Polski. Od razu wiedzialam - prezent od Jagny!!!!
Muszę Wam powiedzieć, że po otwarciu koperty długo zbierałam szczękę z podłogi, a i pozostali domownicy długo podziwiali jej zawartość.
Co dostałam? Same cuda..... Dwa komplety pieknie wykrochmalonych szydełkowych podkładek pod szklanki w ulubionych przeze mnie turkusowych kolorach (jasnym i ciemnym), woreczek pełen pachnącej lawendy, decoupażowy świecznik na teelighty z motywem lawendy i lawendowym teelightem oraz cztery pary przecudnych kolczyków.
Wszystko oczywiście własnoręcznie wykonane przez Jagnę.
Zdjęcia nie oddają uroku tym wszystkim cudom:
 Podkładki pod szklanki mają różne wzory:
 Lawendowy świecznik jest po prostu... przecudny:
A kolczyki? Same zobaczcie. Obawiam się, że będę się musiala podzielić z nastoletnią córką:
Ach jak miło dostawać prezenty.....
Jagno-Agnieszko bardzo, bardzo serdecznie dziekuję!!!

czwartek, 22 listopada 2012

Kilka (głupich) pytań

Dziś będzie jak w tytule. Chcę Wam zadać kilka pytań, a dla wielu z was pewniete pytania wydadzą się głupie, a odpowiedz na nie zupełnie oczywista. Stąd ten tytuł.
Niestety, choć haftuję już z przerwami ponad 15 lat to okazuje się, że nie mam pojęcia o wielu, wielu rzeczach.
Zapytam więc Was. Wierzę, że mi pomożecie:
1. Bobinki - nieraz wyzywałam w myślach i na głos na motki muliny. Nijak nie umiałam ich odwinąć bez splątania. Niby mają ZAWSZE dwa końce, ale ja zawsze ciągnęłam za ten niewłaściwy i z ładnego motka robił się nieładny kłębek. Do pierwszych haftow zdażało mi się nawijać mulinę na kawałki gazety, na którym rysowałam symbol jaki tym kolorem należy haftować. Teraz zobaczyłam bobinki. Czy one tak naprawdę ułatwiają korzystanie z mulinek? Czy nawinięte na nie nitki nie plączą się i nie odwijają?
2. Kratki na kanwie - powiem szczerze, że zawsze myślałam, że te kratki na wzorze (10 krzyżyków x 10 krzyżyków) są dla przejrzystości i łatwości "czytania" wzoru. Nigdy nie wpadło mi do głowy, że niektorym mogą też ułatwić haft. Widziałam że rysujecie kratkę ołowkiem/flamastrem lub fastrygujecie nitką. Czy to faktycznie pomaga? Czy nie mylicie się w liczeniu kratek? Czy haftujecie każdą taką kratkę osobno czy jakoś inaczej?
3. Kierunek haftu - tu mam większy dylemat... Kilkakrotnie spotkałam się z opisem wzoru, żeby zacząć haftować od środka. Często tak robiłam gdy haftowalam podusie lub metryczki. Jednak większe obrazy, takie które wymagają zahaftowania całego tła ZAWSZE zaczynalam od dolnej krawędzi. Na Waszych blogach widzę jednak, że wiele z Was zaczyna haft od górnej krawędzi. Dlaczego?
4. Backstitche - z tą nazwą też spotkałam się stosunkowo niedawno. Według mnie są to kontury postaci/rzeczy. Okazało się, że już je haftowałam (metryczka ze śpiacym misiem) nie wiedząc, że tak się to fachowo nazywa. Zauważyłam jednak, że na wielu schematach nie są one faktycznie wg konturów ale często na skos krzyżyka, wychodzą poza krzyżyki itp. Dotychczas robiąc kontury haftowalam tylko pionowe lub poziome kreseczki i na hacie robiły się konturowe "schodki". Skosy to dla mnie kompletna nowość. Jak robicie te "kreseczki"? Macie jakąś specjalną metodę?
5. Cross Stitch - konkretnie gazetki. Jak je zamawiacie (w sensie prenumeraty)? Ja mieszkam w Holandii i gdy próbuję zamówić abonament to system żąda ode mnie nr karty kredytowej, a ja takowej nie posiadam i w najbliższej przyszłości raczej posiadać nie będę. W księgarni bardzo rzadko spotykam ten typ gazety i dotychczas tylko raz udalo mi się ją kupić. Myślalam o TWOCS, a częsciej spotykam gazetki do scrapowania. Ktoś ma jakiś patent na prenumeratę?

To chyba wszystkie pytania. Przynajmniej na razie.

A w temacie haftów:
Tak wygląda mój osobisty kącik komputerowo-hafciarski:
A tak wyglądają moje iryski, ktore haftuję czekając na zamówione mulinki do metryczki z bucikami:
Ciągle jeszcze dużo do wyhaftowania....
Pozdrawiam serdecznie


piątek, 16 listopada 2012

Zabawa RR

W imieniu Kasi, Judysi oraz swoim serdecznie zapraszam do zabawy RR.
Zabawa zaczyna się z dniem 1 stycznia 2013 roku, a haftowac będziemy taki oto obrazek:


Haft wyglada słodko, obrazki są małe i bardzo łatwe do wyhaftowania więc nie powinno byc problemów z terminowością.
Brakuje nam jeszcze kilku osób.
Wszystkich chętnych proszę o zostawienie komentarza pod postem.
Serdecznie zapraszam

czwartek, 15 listopada 2012

Zapomniałam....

Tak, tak, w ferworze codzienności, problemów i radości zapomnialam o kilku rzeczach.
Najpierw miałam się pochwalić. Na facebookowej grupie "Haft krzyżykowy - co mi zalega w szafie" udało mi się kupic kilka hafciarskich gazetek oraz intensywnie poszukiwaną czarną kanwę:
W gazetkach są tak piękne wzory, że chciałoby się wyhaftować je wszystkie.
Na czarnej kanwie powstaną dwa obrazki na życzenie moich dzieci. Generalnie powinien to być jeden obrazek, ale zarówno syn jak i córka zarzyczyli sobie oddzielne części tego obrazu dla siebie. Więc zamiast jednego dużego powstaną dwa małe. A obraz wygląda tak:
Dla syna będzie lew, a dla córki tygrys. Niestety geparda ze środka nikt nie chciał, a szkoda...
Myslałam, by te obrazki wyhaftować dzieciom w prezencie pod choinkę, ale... chwilowo jestem bez wolnych "środków finaansowych" na zakup  mulinek i obawiam się, że zdążę je wyhaftować na święta... Wielkanocne :D
Teraz muszę się pochwalić prezentem. Od Renaty dostałam całe mnóstwo białej kanwy 14 i takie oto sliczne cieniowane mulinki:
Prezet dla niej juz się robi. Pokażę Wam później, jak już do niej dotrze.
Nie macie pojęcia, jak się ciesze na tę kanwę od niej. Mam już tyle planów na jej zagospodarowanie...
Z mulinki też coś wyhaftuję, tylko jeszcze nie wiem co.

Zapomniałam też napisać że biore udział w dwóch zabawach. Pierwsza to Mikołajkowa rozdawajka u Misiabe:
A druga to Candy u Burany:
Linki do obu zabaw na pasku bocznym widnieją juz od dawna.


niedziela, 11 listopada 2012

Skarby...

Od jakiegoś już czasu mam zamiar wyszyć coś innego na metryczce zamiast mojego "nieśmiertelnego" misia. Jest tyle pięknych wzorów, a ja juz jestem trochę znudzona  tym misiem. Niedawno wyprosiłam (niestety ale nie paamiętam od kogo - wiem, wstyd) wzór "Buciki Vervaco". 

Zamierzam je wyhaftować dla  znajomej, która oczekuje dziecka.
Metryczka ma być haftowana muliną DMC. Sprawdziłam swoje zapasy i okazało się, że jak na złość nie mam ani jednego koloru. Wszystko trzeba kupić. 
Niestety, chwilowo gotówki u mnie brak, więc i zakupy muszę odłożyć na później.
Postanowiłam więc skorzystać z internetowego zamiennika mulin i sprawdzić jak wygląda to kolorystycznie w palecie Anchor lub Ariadna. Zrobiłam to tak bardziej dla sprawdzenia, bo z doświadczenia wiem, że palety kolorów tych trzech producentów znacznie się od siebie różnią. Przy okazji dowiedziałam się, że istnieje nowa i stara numeracja w palecie Ariadny.
Przejrzałam wszystkie swoje mulinki, podzieliłam je wg producentów. Oczywiście nie znalazłam ani jednego potrzebnego koloru...
Znalazłam jednak w swojej kolekcji skarby - mulinki prawie że unikatowe, można by rzec, że to niemal "białe kruki". Oto one:
 I zbliżenie na każdą z nich:




Mulinki pochodzą z Czechosłowacji, Niemiec i Polski.
Niektóre z nich (polskie) są niemalże w moim wieku. Są takie, których dziś już nie da się kupić w sklepie (np tę z Odry) ponieważ fabryka została zlikwidowana. Inne zmieniły nie tylko etykietki ale także palete kolorów, np. mulina J.P.Coats to dzisiejszy Anchor
Swoją drogą zaciekawiły mnie te numery na polskich etykietach (20 przy Odrze i 25 przy Ariadnie). Czy ktoś wie co oznaczają?
To tyle lekcji historii. 
W oczekiwaniu na przypływ gotówki idę męczyć moje iryski.

Dziękuję za wszelkie komentarze. Pozdrawiam

sobota, 10 listopada 2012

Hafty małe i duże

Od mojego ostatniego postu minęło 3 tygodnie i wypadałoby napisać co u mnie....
Po pierwsze muszę Wam powiedzieć, że wróciła moja wiara w ludzi, ponieważ wróciły do mnie omyłkowo wysłane pieniążki, za co jestem niezmiernie wdzięczna.
Z innych spraw to już mniej ciekawie, bo ja znowu pracuję raz na jakiś czas, a mąż przestał pracować w ogóle... 
Efekt tego był taki, że moja mama wczoraj wieczorem pojechała do domu.
Właściwie to nie wiem czy się z tego powodu cieszyć, czy nie... Mama zawsze pomogła przy dziecku, przy obiedzie, posprzątała itp. Ale w jej obecności prawie wcale czasu nie mialam, żeby spokojnie siąść i haftować.......
Ale żeby nie bylo, że nic nie zrobiłam...
Udało mi się wyhaftować metryczkę o której wspominałam we wcześniejszym poście:
Dzięki temu że mam swoją własną maszyne do szycia z metryczki dzięki pomocy mojej mamy powstała podusia:
To moja pierwsza w życiu niemal samodzielnie uszyta poduszka. Niemal, bo falbankę wszyła jednak moja mama. Ja bałam się, że sobie z tym nie poradzę.
Oprócz uszycia podusi nauczyłam się też skracać spodnie. Mama pokazała mi też jak szyć dużo innych rzeczy i mam nadzieję, że kiedyś będzie okazja by wam to pokazać.
Oprócz metryczki udało mi się postawić kilka krzyżyków na moich iryskach. Przybyło ich dosłownie kilka i nie ma się czym chwalić.
Za to mogę pochwalić sie kilkoma maleństwami:
1. Kwiatuszek i A dla Agnieszki:
2. Różyczka i R dla Rozalii:
 3. Motylek i M dla Marii:
 4. Serduszko i I dla Iwony
 I wszystkie w komplecie:
Jak wam się podobają?
Jeśli któraś ma takie maleńkie wzorki o wymiarach 9 x 9/11 x 11 lub 13 x 13 krzyżyków i mogłaby podesłać na mojego e-maila to będę naprawdę wdzieczna.
Pozdrawiam