wtorek, 7 kwietnia 2015

Metryczka

Metryczka powstała w miarę szybko, choć miała powstać "wieki" temu...
Jedna z przedszkolnych opiekunek Olivii urodziła córeczkę pod koniec stycznia. Od tego momentu próbowałam znaleźć w swoim hafciarskim grafiku czas na metryczkę dla tej maleńkiej panienki.
Cała masa hafcików SAL-owo wyzwaniowych, miarka na zamówienie oraz dom i praca zawodowa jakoś nie pozwalały na nudę, na "okienko". Na szczęście opiekunka wciąż przebywa na urlopie, więc nie musiałam się specjalnie spieszyć.
Czas udało mi się znaleźć dopiero w momencie, gdy mąż pojechał na zabieg, a ja musiałam zostać w szpitalnej poczekalni.
Powstał wtedy zalążek misia:
Resztę metryczki zrobiłam podczas dwóch świątecznych dni:
A dziś rano powstały kontury i napisy:
Jeszcze tylko pranie, prasowanie, ramkowanie, ale... to niestety musi poczekać do jutrzejszego wieczora. Na mnie bowiem od rana czeka praca...........

Serdecznie Wam wszystkim dziękuję za pozostawione komentarze. Szczególnie za te ze świątecznymi życzeniami. Ja jak zwykle hurtem, postem na blogu, ale to już chyba taka moja tradycja, wybaczcie ;)

Pozdrawiam

7 komentarzy:

  1. Metryczka będzie śliczna :)
    Ja dziś też od rana w pracy - łączę się w bólu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prze kochana metryczka! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodka metryczka, na pewno się spodoba opiekunce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W poczekalni?No powiem Ci, że czytać to mi się zdażyło, ale jakoś haftowć nigdy..tak zastanawiałam się, gdzie ja bym się z tym wszystkim rozłożyła...

    OdpowiedzUsuń