niedziela, 14 października 2018

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...

Tak mówi stare przysłowie. I przeważnie to się sprawdza.
Tak było i w moim przypadku. Ponad tydzień tamu żaliłam się na blogu, że jak zwykle zabrakło mi jednego koloru do skończenia 1 haftu. Na domiar złego ten sam kolor (i kilka innych) potrzebne mi było do rozpoczęcia kolejnego projektu. Zakupiłam wprawdzie wszystkie potrzebne nici w sklepie internetowym, ale był przecież początek weekendu więc przesyłka miała dotrzeć najwcześniej we wtorek.
Jako że nie lubię się nudzić postanowiłam wykorzystać wolny od krzyżyków czas na kompletnie inny projekt...
Postanowiłam zrobić szal na drutach.... I to nie byle jaki szal, a szal SNOWEKO wg projektu Iwony Eriksson:
Miałam w domu 3 motki pięknego czerwonego moheru, który lata temu mój śp. tata przywiózł z Austrii:
Nadal mam dylemat czy to moher czy poliakryl, ale twardo postanowiłam coś z tego zrobić. A że SNOWEKO szalenie mi się podoba więc postanowiłam zaryzykować.
Przeczytałam dokładnie "instrukcję obsługi", narzuciłam odpowiednią liczbę oczek na druty, przerobiłam zalecane przez Iwonę 6 rzędów oczkami prawymi i zaczęłam robić wzór....
Pierwszy rząd, trzeci rząd, piąty rząd i dziwne wrażenie że nic mi się tu nie zgadza.
Sprułam i zaczęłam od nowa. I znów ta sama sytuacja. Na dodatek we wzorze są bąbelki, które nijak mi na tej włóczce nie wychodziły. Odpuściłam je sobie, ale wzór nadal mi się nie składał.
Pomyślałam nawet że to przez ten ścieg francuski na początku robótki - może nie składa mi się wzór bo na obu stronach mam same prawe oczka...
Sprułam raz jeszcze, narzuciłam oczka, przerobiłam 6 rzędów prawych i dodałam od siebie kolejne 3 rzędy. Ale tym razem na prawej stronie przerobione na prawo, a na lewej na lewo. I gdy już kolejny raz miałam zacząć przerabiać rzędy ze wzorem dotarło do mojej łepetyny, że źle czytam schemat! Coś mnie zamroczyło i zamiast "czytać" wzór od prawej do lewej to "leciałam" poszczególne elementy wzoru od lewej do prawej...
No sorry, ale wzór nie miał prawa się zgadzać...
Kiedy ta oczywista prawda do mnie dotarła zaczęłam przerabiać oczka już zgodnie z kierunkiem wzoru. I nagle zaczęło mi wychodzić!
Po 2 dniach miałam tyle:

Byłam niezmiernie dumna z faktu, że wychodzi mi to co powinno i dopiero na zdjęciu zauważyłam, że mam tam błąd.... Ale nie miałam siły pruć tego po raz kolejny. Mam nadzieję, że jak się wypierze i ponaciąga to nie będzie to aż tak bardzo rzucać się w oczy.
I dlatego pomimo faktu, że brakujące muliny przyszły już we wtorek to ja nadal dziubię szal...
Mam już 12 powtórzeń wzoru i ciągle wyrabiam nitkę z 1 motka:
Przepraszam za jakość tego zdjęcia, ale nie miałam możliwości zrobienia innej fotki.
Muszę zrobić co najmniej jeszcze raz tyle co mam, żeby dało się tym fajnie owinąć. Chciałabym go skończyć do 1 listopada, ale nie wiem czy mi się to uda.
Jedno wiem - cieszę się że tydzień temu zabrakło mi muliny do haftu :D

Cieszę się, że znaleźli się chętni na SAL Makaronowy. Do stycznia jeszcze dużo czasu, więc może ktoś się jeszcze skusi.
Promyk, eleila - może sie jakoś dogadamy jak już zaczniemy zabawę ;)
eleila - ja też wiecznie nie mam czasu i muszę w końcu wrócić do rozgrzebanych HAED-ów, ale taki hafcik traktuję zawsze jako odskocznię od głównego projektu...

Pozdrawiam


10 komentarzy:

  1. Bardzo ładna czerwień. Fajny szal ci wychodzi, nawet z akrylu i bez nupków będzie dobrze wyglądał. Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę pamiętać!;) A wzór rzeczywiście piękny, super szal będzie. I w moim ulubionym kolorze!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy szal, na ciepłą jesień w sam raz. Fajnie ze doszlas co było źle i teraz już tylko do przodu :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szal zapowiada się przepiękny!!! Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Super Ci wychodzi ten szal :) PS. jeszcze pomyślę nad tymi makaronami, do stycznia trochę czasu jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja bym sie nie domyśliła gdybyś nie napisała, że gdzieś w robótce jest błąd :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No i proszę, nie ma tego złego... :)
    Świetnie będzie wyglądała ten szal.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem człek ma takie zaćmienie że niby robi dobrze a tu nijak coś nie pasuje ;p hehe
    Piękny wzór na szal, wychodzi Ci cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam z cierpliwość! Powodzenia w dalszej pracy, będzie piękny szal:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moher to wełna. Przy próbie spalenia kawałka nitki wełna się pali i wydziela intensywny zapach , taki jak palone ptasie pióra.
    Włokna syntetyczne wyglądają przy paleniu jakby się topiły i na ogól nie wydzielają woni.
    A szal ma taki romantyczny kolor.

    OdpowiedzUsuń