Może to trochę dziwny tekst na temat posta, ale wszystko wam objaśnię dalej.
Dziś będzie o kolosie.
Pokazywałam go trochę ponad miesiąc temu i do dziś sporo przybyło.
Co niedzielę sobie siedzę i dłubię, choć nie zawsze tyle ile bym chciała. I tak o ile przez pierwsze dwie niedziele przybyło niewiele, to tydzień temu już całkiem sporo.
Aplikacja pokazała, że w niedzielę postawiłam 1204 krzyżyki i obraz prezentował się tak:
Przy okazji zdecydowałam się na małą zmianę na krośnie. Musiałam przestawić sortery do igieł. Wcześniej wyglądało to tak:Jak widzicie tablet jest tak powieszony, że zastawia mi widok na niektóre igły. Miałam też problem z sięgnięciem po konkretne kolory, bo nie widziałam co biorę.Dziś przybyło też dosyć dużo krzyżyków, bo aż całe 1088 i tym samym udało mi się prawie skończyć kolejną stronę:
Prawie, bo do całej strony brakuje dosłownie kilku krzyżyków:
Strony zobrazowane są przy pomocy pomarańczowych przerywanych linii.
Strony zobrazowane są przy pomocy pomarańczowych przerywanych linii.
No jak to gdzie? Pływa po stawie, o tu w tym miejscu:
Może na kanwie jeszcze jej tak dokładnie nie widać, ale na apce już tak. I to jest właśnie magia pikselozy. Nikt z nas nie lubi pojedynczych krzyżyków, większość z nas chętnie by je zastąpiła innym kolorem. Ale dopiero po fakcie, z odległości widać piękno tego obrazu...
Teraz jeszcze się wam przyznam, że po 4 latach w końcu poszłam zmienić okulary na mocniejsze. Miałam możliwość przetestowania okularów zmiennoogniskowych. O ile czytał się dobrze, a haftowało jeszcze lepiej to niestety stwierdziłam że to nie są okulary dla mnie i poszłam je po wymienić na takie normalne. Ja wiem, że to może tylko kwestia przyzwyczajenia, ale po tygodniu noszenia miałam ich serdecznie dość.
Teraz mam 2 pary okularów. Jedne do normalnego funkcjonowania a drugie specjalne do czytania i robótek ręcznych. I choć muszę pamiętać o zmianie okularów jeśli muszę czytać lub haftować, ale wiem, że w normalnych okularach wystarczy spojrzeć w bok/górę/dół bez przekręcania głowy....
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i Wasze komentarze.
Meri - na szczęście mój kot nie interesuje się pomponami (jeszcze) i skarpetkami :D
Pozdrawiam serdecznie
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń