sobota, 19 października 2013

Moje pierwsze...

Powiem tak - nie bijcie mnie dziewczyny.... albo nie, zlejcie ile wlezie, bo zachciało mi się spróbować czegoś innego oprócz haftu.... Nie dość ze już mi dosłownie na wszystko brakuje czasu to jeszcze... wzięłam się za robienie kartek.....
Oczywiście gdzie mnie do Was, mistrzów nad mistrzami (mowie o tych wszystkich, które własnoręcznie robią rożnego rodzaju kartki okolicznościowe). Moje kartki nie będą pretendować do Miss Europy, bo ja nie mam takich zdolności manualnych i zmysłu "przestrzennego", niemniej jednak zachciało mi się spróbować.
A wszystko przez Misiabe, u której w grudniu wygrałam rozdawajke i która przysłała mi masę cudowności, wśród których były drobiazgi do robienia karteczek. Pamiętacie? Jak nie to zajrzyjcie TUTAJ.
Te drobiazgi tak sobie leżały i leżały i prosiły się żeby coś z nich zrobić. Kilka razy je wyciągałam, oglądałam, rozmyślałam co by tu z nich zrobić i chowałam je z powrotem....
Na Waszych blogach oglądałam te wszystkie ślicznie wykonane karteczki i wzdychałam do nich....
Az pewnego dnia w gazetce reklamowej zobaczyłam  w promocji kolejne drobiazgi do karteczek. Nie mogłam się oprzeć i popędziłam do sklepu. Oczywiście gdy już tam dotarłam to wszystko co lepsze było już wykupione (kto by się oparł naklejkom świątecznym za 0,99€?), ale i tak kilka rzeczy kupiłam. A we wtorek w LIDL-u znalazłam kolejne zestawy..... Kolorowe karteluszki, koperty, diamenciki, ect, ect - zestaw za 3,99€ szybko wyladawal w koszyku.
I tak się zbierałam i zbierałam aż wczoraj w końcu powstała moja pierwsza w życiu własnoręcznie wykonana kartka.
Tylko się nie śmiejcie...
Wykonanie kartki pozostawia wiele do życzenia, ale wg mnie taka najgorsza nie jest.
Idac za ciosem postanowiłam zrobić druga, tym razem z drobiazgów przysłanych mi przez Misiabe.
Brakuje jakiegokolwiek napisu, ale nie bardzo wiem z czego go zrobić - czy napisać markerem czy poszukać samoprzylepnych literek. Wiem, ze jeszcze będę próbować inne karteczki - w końcu po coś te zestawy kupiłam....

Barbara Lewinska - wzór na Irysy wzięłam z tej oto gazetki:


"Hafty Polskie Złota kolekcja" rok 2006. Jak widać gazetka mocno archiwalna ;) A ja przymierzam się do zrobienia jeszcze tego dolnego obrazka....





4 komentarze:

  1. Ja też od czasu do czasu robię sobie karteczkową przerwę od krzyzyków. Podoba mi się w nich szybki efekt końcowy, ale wiem, że krzyzyki to moja BIG LOVE. A Ty trenuj, podglądaj i daj się zainspirywoać tym Wielkim Scraperkom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak dla mnie karteczka jest cudowna, nigdy bym nie pomyślała że to Twoja pierwsza,
    ja też raz kartkuje raz haftuje
    masz już pierwsze koty za płoty:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie możesz się tak krytykować! Kartki są naprawdę urocze! A każda następna będzie Ci się podobać coraz bardziej:) Dlatego czekam na kolejne:P

    OdpowiedzUsuń