I znów dwa wieczory i mogę pochwalić się kolejnym haftowanym "deserkiem", tym razem na kanwie Magdusii:
I kanwa w całości:
Przepraszam za jakość zdjęć, ale padła mi karta pamięci w aparacie i fotki robiłam telefonem...
I to by było na tyle. To była ostatnia kanwa, na jakiej przyszło mi haftować. Teraz muszę to wszystko wysłać w dalszą drogę do Magdy i mogę zająć się obszyciem i oprawieniem mojej kanwy, która już od miesiąca do mnie woła ;)
Jutro ruszam na poszukiwanie odpowiedniej ramki ;)
Pozdrawiam serdecznie
śliczne !
OdpowiedzUsuńBrawo :) Podejrzewam, że Magda przebiera już nóżkami w oczekiwaniu na swoją kanwę :)
OdpowiedzUsuńPięknie :) najsłodszy deser jest środkowy :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo proszę. Małe formy, ale ile pracy i jaki efekt końcowy. Smacznie to wygląda.
OdpowiedzUsuń