czwartek, 14 sierpnia 2014

Klamka zapadła....

Zmieniam pracę.
Najbliższy tydzień jeszcze spędzę w starej pracy, a od 25 sierpnia zaczynam w nowym miejscu. Mam już nawet grafik pierwszy tydzień pracy.
Niestety praca znów jest przez agencję pracy, bo na kontrakt bezpośredni to niestety nie mam na razie szans. Ale jestem pełna optymizmu.
Z tego co zdążyłam się zorientować to generalnie będę robiła PRAWIE to samo co teraz.
W starej pracy:
- dostaję zadanie - towar na palecie z kompletem dokumentów. Ową paletę muszę sobie przyciągnąć paleciakiem, rozpakować z dużych kartonów na "blat" roboczy ("blat" w cudzysłowie, bo zamiast blatu są rolki po których łatwiej przesuwać rzeczy), posegregować, wypakować z opakowań jednostkowych (kartoniki lub woreczki), okleić ceną a czasem zabezpieczyć specjalnym chipem i umieścić w specjalnych transporterach. Potem poszczególne pozycje wprowadzić do komputera, zatwierdzić, nakleić wydrukowane nalepki na odpowiednie transportery i wysłać na magazyn.
W nowej pracy:
- paleta z towarem będzie "przyjeżdżała" do mnie na specjalnej taśmie rolkowej, a podnoszona będzie windą. Będę rozpakowywać duże kartony, ale nie będę musiała tego cenować i zabezpieczać. Nie będę też wyciągała towaru z opakowań jednostkowych. Będę wkładała towar do transporterów, wprowadzała ilości do komputera i po zatwierdzeniu wysyłała taśmą rolkową na magazyn.
Niby to samo, a jednak inaczej....
Będę miała samodzielne stanowisko i komputer do własnej dyspozycji, gdy teraz pracujemy po 2-3 osoby ręka w rękę, a komputer jest 1 na kilka stołów.
Będę robiła to, co Tania - dziewczyna z filmiku:
https://www.youtube.com/watch?v=tVbjVjFV2sw

Filmik jest wprawdzie po holendersku, i pewnie niewiele z niego zrozumiecie, ale chodzi mi o pokazanie wam mojego przyszłego stanowiska pracy ;)

Dziękuję za wsparcie i trzymanie kciuków ;)

Odnośnie LWA - wszyscy macie rację - jest śliczny z tym passe-partout. Faktycznie nadaje obrazowi elegancji. Niestety obraz jeszcze nie wisi na ścianie, a chwilowo stoi na biurku syna oparty o ścianę. Doczekałam się też moich Irysów. Przyjechały w minioną sobotę z Polski ładnie zawinięte w folię. Chwilowo powędrowały do dalekiego kąta. Jak goście wyjadą muszę na spokojnie pomyśleć nad miejscem powieszenia obu obrazów. Oprócz tego kupiłam 3 ramki na pozostałe nieoprawione obrazki z zabaw SAL-owych (Coctaile, Księżniczka i inne), ale nie mam chwili żeby spokojnie usiąść, dopasować, dociąć...
Lipcowa kawa Cappucino też powstaje w żółwim tempie, ale coś już widać. Pokażę jak skończę.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

5 komentarzy:

  1. Powodzenia - zarówno w nowej pracy, jak i przy hobby :)
    Zaprezentujesz obraz w miejscu docelowym?

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki by ta była lepsza niż poprzednia :) i czekam z niecierpliwością na wszystkie prace :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby Ci się dobrze pracowało!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń