Ostatnio trochę się "zamisiowałam". Czas od tego odpocząć. Wprawdzie czeka mnie haftowanie jeszcze jednego misia, ale to później. Później też będzie hurtowe pranie i prasowanie.
Na razie postanowiłam wrócić do moich Słoneczników.
Gdy je ostatnio pokazywałam wyglądały tak:
Po całych dwóch dniach pracy (poniedziałek i wtorek) przybyło trochę z tej strony:
Dużo tła, jeden cienki listek i jeden cały kolor z kłoska.
W tym momencie przyznam się, że ten kłosek to mi trochę krwi napsuł, oj napsuł. I dam sobie rękę uciąć że coś tam w nim namieszałam, ale pruć nie będę.
Niech myślą, że tam tak miało być ;)
A tu już dzisiejsze zdjęcia:
Dojechałam sobie skosem dużo tła do góry. Chciałam dociągnąć do górnego brzegu, ale skończyło mi się pasmo muliny i nie chciałam zaczynać kolejnego. Postanowiłam za to skończyć ten zaczęty kwiat i tym samym odłożyć już na bok wszystkie niepotrzebne muliny. Niestety nie wyszło, dziecko mi się pochorowało i niemal całą niedzielę przesiedziało u mnie na kolanach...
No ale i tak dużo przez ten tydzień zrobiłam. Tam u góry widać już koniec haftu - zostało dokładnie 20 rzędów.
Zdjęcie większej całości (reszta pospinana agrafkami):
Plan sobie wymyśliłam taki, żeby te Słoneczniki skończyć do końca czerwca, no najpóźniej do 5 lipca. Czemu tak? A tak, bo 8 lub 9 lipca wyjeżdżamy na dwa tygodnie do Polski. Jedziemy ochrzcić małą Zosię i przy okazji uporządkować sprawy po tacie.
No i właśnie plan jest taki, że wezmę skończone Słoneczniki do Polski, żeby mi je tam oprawił ten sam "oprawca", który robił Irysy. Będzie wtedy ładny komplet.
Do haftowania wezmę ze sobą Tęczową Różę, a jak wrócimy to wezmę się ostro za Widok z Okna.
Takie są plany, ale jak wiadomo plany sobie, a życie sobie.
Oprócz tych planów muszę dokończyć te prezenty dla przedszkolanek - czyli jeszcze jeden misiek do wyhaftowania, pranie, prasowanie, oprawianie, zrobienie zawieszek/kartek dla dzieci na pożegnanie, a na końcu czeka mnie jeszcze wyhaftowania czegoś na prezent ślubny dla chrześnicy...
I tu mała zagwozdka, bo nie mogę wyhaftować im obrazu na ścianę. Moja ciocia już im taki obraz wyhaftowała, a po co im dwa. Muszę wymyślić coś innego. Mam czas do końca września ;)
Dziękuję Wam serdecznie za wasze komentarze. Może to śmieszne, ale mnie jakoś nie wydaje się, że igła "pali" mi się w ręku. Ja mam czasem wrażenie że stoję z robotą w miejscu, bo mało przybywa... Że siedzę w domu, "nic" nie robię i nawet haft mi powoli idzie...
A po Waszych komentarzach aż się serce raduje, że jednak coś widać :)
Dziękuję kochani.
Pozdrawiam serdecznie
Ślicznie. Dużo przybyło
OdpowiedzUsuńpięknie rosną. pamiętam,że jak haftowana irysy to całe tło zostawiłam sobie na sam koniec. pozdrawiam i czekam już na efekt końcowy.
OdpowiedzUsuńPiękne są te słoneczniki! Mam nadzieje, że zdążysz na czas :)
OdpowiedzUsuń___________________________________
Pozdrawiam serdecznie!!!
http://hafciarkablog.blogspot.com/
Piękne słoneczniki!!! Czekam na efekt końcowy. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci spełnienia planów - śliczne są te słoneczniki.:)
OdpowiedzUsuńŚliczne słoneczniki! trzymam kciuki za realizację wszystkich planów! pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńŚliczne słoneczniki trzymam kciuki aby udało się zdążyć na czas.
OdpowiedzUsuńWidać, pewnie, że widać :) Na przykład słoneczniki pięknie urosły i na pewno dasz radę je skończyć do końca czerwca :) Trzymam kciuki za resztę planu :)
OdpowiedzUsuńCo do prezentu ślubnego - no to masz zagwozdkę to prawda, ale może poduszki dla niej i dla niego? Albo... no nie wiem. Coś wymyślisz :D
Kochana sloneczniki zakwitly juz w pełni na kanwie i sądzę że zdążysz do danego terminu. Teraz juz większość to tło które często usypia haha. Co do prezentu to faktycznie orzech do zgryzienia ale może właśnie jak napisała Ewa poduchy i ręczniki z napisem "mąż zona" z golabkami i serduszkiem widziałam coś takiego na sprzedaż i wygląda bardzo fajnie. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo bliska zakończenia Słoneczników, trzymam kciuki, żeby się udał plan ich zakończenia. Powodzenia !
OdpowiedzUsuńa i reszta planu też mi się podoba :)
Zdrówka dla Córeczki !
To już pewnie ostatnie podejście do słoneczników, tak niewiele zostało do końca, że na pewno zdążysz przed wyjazdem:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękne są te słoneczniki! Trzymam mocno kciuki, żeby Ci się udało zrealizować plany :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że xxx przybywa :)
OdpowiedzUsuńPiękny obraz, bardzo pracochłonny, jestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuńbędzie przepiękny obraz :)
OdpowiedzUsuńSłoneczniki prawie skończone :) Dużo pracy przed Tobą. Może na prezent dla chrześnicy zrób poduszkę na obrączki,albo jakiś ładny haft na okładkę albumu na zdjęcia czy wieko pudełeczka na pamiątki ślubne.
OdpowiedzUsuńTutaj widać, że była przerwa i ile udało Ci się nadrobić..
OdpowiedzUsuń