Przychodzę żeby się pochwalić.
Właśnie udało mi się wyhaftować ostatnią Sal-ową Dziewczynkę:
Trwało to wprawdzie cały tydzień, ale udało się.
Miałam przy tym jednego. bardzo zaangażowanego pomocnika:
No bo przecież bez jego pomocy ta kartka ze wzorem mogłaby sie zgubić prawda? :D
Dziś zrobiłam ostatnie kontury i - et voila:
Wszystkie pięć w całej krasie. Od oryginału różnią się tym, że nie żadnej z nich nie zrobiłam kreseczek na policzkach. Poza tym jeszcze do końca nie zdecydowałam, czy zrobię napisy. W tej chwili są one dla mnie drugorzędne, więc ich nie zrobiłam. Podczas haftowania panienek rozmyślałam czy by tych napisów nie zrobić po polsku lub holendersku. A może zostawić po angielsku. Mam dylemat i dlatego muszę to jeszcze przemyśleć.
Najpierw sprawdzę jaką ramkę dam radę dostać na tubylczym rynku, a potem może łatwiej będzie mi podjąć decyzję co do napisów.
Muszę Wam jeszcze coś napisać. Baletnice powstały na kawałku kanwy 18, jaka została mi po odcięciu nadmiaru materiału z HAED-a Mini Victorian Garden. Wyhaftowałam je 1 nitką muliny DMC. Są naprawdę piękne i takie delikatne, zwiewne. Haftując 2 czy 3 z kolei zaczęłam bardzo żałować, że moje dwa HAED-y haftowane na tej samej kanwie robię 2 nitkami muliny... Gdybym haftowała je 1 nitką też byłyby takie zwiewne i delikatne... No cóż, człowiek uczy się na błędach...
Jak już wspomniałam w poprzednim poście zaczęłam haftować taki obraz koralikami:
To ma być prezent dla mojej mamy na 70 urodziny, które wypadają 15 lutego. Impreza urodzinowa odbędzie się w lokalu dnia 24 lutego, bo my niestety wcześniej nie damy rady dotrzeć do Polski. W tym roku moje dzieci zaczynają ferie zimowe w piątek 23 lutego, więc mama specjalnie dla nas organizuje imprezę w ciut późniejszym terminie.
A jak z postępami? Ostatnio miałam AŻ 3 rzędy koralików:
Koralików jest 10 kolorów i najwygodniej jest mi pracować z nimi, gdy nikogo nie ma w domu. Mogę się wtedy porozkładać z tym wszystkim i nie muszę się co chwila odrywać od pracy. Taki dzień wypada zawsze w czwartek rano i właśnie w ubiegły czwartek popracowałam i mam tyle:
Kot jeszcze nie ogarnia, że nie wolno mi przeszkadzać, ale jakoś dajemy radę ;).
Przyznam się, że może byłoby więcej koralików, ale akurat w czwartek zawitał do nas huragan Fryderyka i momentami ciężko było się skupić na koralikach, bo oczy same kierowały się w kierunku okien by ogarnąć to co dzieje się na dworze... Na szczęście w mojej wiosce połamało tylko kilka drzew, postrącało trochę dachówek i zdemolowało ludziom ogródki (w tym mój). Nikomu nic się nie stało. Ale w innych częściach Holandii było naprawdę groźnie...
W następny czwartek mam zamiar skończyć koszulkę Dzieciątka i może zacząć już aureolę Maryi. Zobaczymy jak mi pójdzie.
Muszę też wrócić do SAL-u Cookie Time, bo 30 stycznia niedaleko ;)
Dziękuję za Wasze komentarze;
Elżbieta K. - wzajemnie tobie tego samego życzę ;)
Pasje Magos - ten SAL to miał być taki przerywnik w haftowaniu HAED-ów, ale jedna taka prawie 6 latka postanowiła mamę pogonić do pracy, bo te baletnice chce już mieć na ścianie w swoim pokoju. A HAED-y leżą i kwiczą :D
Magdus208 - bo odłożyłam WSZYSTKIE inne hafty...
Malgorzata Zoltek - nie ma sprawy, czekam na efekty.
Pozdrawiam serdecznie
Piekne. Ja nie lubie przeswitow, wiec nie zdecydowalabym sie na haftowanie jedna nitka. Napisy moim zdaniem ladnie wygladaja, wiec fajnie je zrobic. Pozdr.
OdpowiedzUsuńJa akurat wolę bez napisów i tak haftuję..ale ja dopiero jedną ukończoną..Ty pędzisz:)
OdpowiedzUsuńRany, już koniec?! Ale masz tempo! Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w zabawie :)
śliczności :) szalejesz kochana jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe baletnice i pięknie się razem prezentują :) Co do napisów ja uwielbiam we wzorach Sody oryginalne napisy ale wiadomo, każdy robi jak lubi :) A koralikowy obraz zapowiada się pięknie, będzie wspaniały prezent :*
OdpowiedzUsuńBaletnice wyglądają bardzo zwiewnie. Cudny prezent przygotowujesz dla mamy.
OdpowiedzUsuńPiękne baletnice, nie wiem jak Ty to robisz że tyle hafcików udaje Ci się zrealizować. Ja nadgoniłam kawki u Sylwii ale Cookie time nie wiem czy nadgonię bo ciągle coś. Ech szkoda że doby nie uda się wydłużyć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńps. piękny prezent przygotowujesz dla mamy:-)
Gratuluję ukończenia panienek Iskierko:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie baletnice wyglądają bardzo delikatnie. Ślicznie! Obraz z koralikami będzie ślicznym prezentem. Ogrom pracy, ale Twoja mama będzie zachwycona!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Baletnice cudne :) A obraz koralikowy zapowiada się przepięknie :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoimi baletnicami. Pięknie wyszły. Nowy projekt ciekawie wygląda. Koraliki fajnie połyskują. Oj u nas też huragan zdrowo narozrabiał. W większości ogrodów powyrywał płoty - u nas też.
OdpowiedzUsuńJakie przeszkadzać? Kot wyłącznie pomaga, bo przecież bez niego nie dałabyś kompletnie rady!;) Cudny jest, swoją drogą. Piękne obraz masz na tapecie. I wyrazy uznania za wyszycie wszystkich dziewczynek!:)
OdpowiedzUsuńPanienki pięknie się prezentują. Gratuluję ich ukończenia.Co do napisów... To zależy jak chcesz oprawić. Ja pewnie dałabym wąską prostą długą ramkę i z napisów bym zrezygnowała by nie przytłoczyć panienek:)
OdpowiedzUsuńJa przymierzam się do haftowania takiego obrazu, tylko normalnie muliną. A tak na marginesie, moja mama kończy 70 lat 12 lutego. Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńBaletnice piękne, a obrazek koralikowy? Zakochałam się :D
OdpowiedzUsuńBaletnice cudne :)
OdpowiedzUsuń