środa, 20 stycznia 2021

Czas przewinąć kanwę...

Wreszcie nadszedł dla mnie ten dłuuugo oczekiwany moment. Mogę się pochwalić ukończoną kolejną "kolumną" krzyżyków w moim kolosie:

To zdjęcie pochodzi sprzed tygodnia, ale wybaczcie że chwalę się dopiero dziś. Ostatnio jestem zdecydowanie mało rozgarnięta i na wszystko brakuje mi nawet nie czasu, a chęci

Jestem dumna z siebie, że tak szybko mi poszło, jednocześnie zdaję sobie sprawę, że to nawet nie połowa obrazu... Ale podobno nie od razu Kraków zbudowano, więc nie odpuszczam i lecę dalej.

Musiałam przewinąć kanwę, bo okazało się, że mam za krótkie rączki i nie dam rady haftować powyżej tego, co już zrobiłam.

Zwinęłam więc moje postępy, a stan na dziś wygląda tak:

Połowa kolejnej strony.
Idzie szybko, nawet już mam nawinięte wszystkie potrzebne igły, a niektóre kolory nawet na 2 igły...
Jak na razie pandemia mi sprzyja, bo chociaż w miarę normalnie pracuję, czyli muszę wychodzić z domu i moje dziecko w miarę normalnie chodzi do szkoły to te nasze wyjścia i powroty są wspólne. Przed pracą odstawiam córkę do szkoły, po pracy ją odbieram i odpadają mi dodatkowe wyjazdy po dziecko do szkoły czy na basen... A nie ukrywam, że jest mi to na rękę ;)


 

7 komentarzy:

  1. Powstaje prawdziwe arcydzieło. Podziwiam za wytrwałość - ogrom pracy. Pozdrawiam SylwiaB

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne okno i nawet myć takiego nie trzeba, ha ha;-)
    Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, ale przybyło! Gratuluję wytrwałości😉

    OdpowiedzUsuń
  4. No, moja droga, ale się rozpedziłaś. :) W tym tempie lada chwila będzie połowa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam wielkość, ciekawa jestem ostatecznej wersji obrazu.Korzystasz z krosna, czy uważasz , że szybciej ci się wyszywa? pytam z ciekawości, bo nie wiem czy zakupić krosno.

    OdpowiedzUsuń