Pamiętam, ze kiedy pierwszy raz zobaczyłam ten obrazek to zakochałam się w nim bez pamięci i postanowiłam - MUSZE GO MIEĆ... Zdobyłam zdjęcie, schemat i rozpiskę kolorystyczna i...myślałam ze obrazek odejdzie w zapomnienie. Na waszych blogach widziałam, jak pięknie te owoce wychodzą spod waszych igieł i za każdym razem obiecywałam sobie - ja tez taki wyhaftuje. Miałam jednak inne priorytety - RR z dwoma obrazkami, RR Yummy, irysy no i dom, rodzina, praca....
Nadszedł jednak ten dzień gdy na FB Ania ogłosiła zapisy na zabawę RR i "moje"cytruski umieściła wśród innych obrazków do wyhefcenia... Nie wahałam się ani chwili. Wszystkie RR miałam już nadrobione, a irysy.... poczekają :D
Zabawa zaczęła się 1 sierpnia, ja jednak tradycyjnie miałam obsuwę (z przyczyn podanych powyżej plus oczekiwanie na mulinki) i zaczęłam haftować obrazek miesiąc później - dokładnie w niedziele 1 września ucięłam i obrębiłam białą kanwę i postawiłam pierwsze krzyżyki.
Oto efekt:
Niewiele, prawda? Pochwale się jednak, ze dziś, po trzecim dniu haftowania mam skończoną jedna pomarańczę i zaczętą druga. I tu należy się wyjaśnienie, ze JEDEN dzień haftowania w moim wykonaniu to tak naprawdę godzinka-półtorej późnym wieczorem, gdy moje dzidzi już śpi zmęczone całodziennym chodzeniem...
Dodam, ze po raz pierwszy od x lat złamałam swoja żelazną zasadę haftowania trzema nitkami muliny. W swoich początkach haftowania krzyżykami (jakieś 20 lat temu) tylko jedna moja praca wykonana została dwiema nitkami dostępnej w owych czasach muliny. Zarówno dobór kolorów jak i ich naturalna bladość sprawiły ze praca jest mało atrakcyjna.
Od tego momentu każdy wyhaftowany przeze mnie obrazek robiony jest 3 nitkami muliny. Oczywiście oprócz obrazków RR-kowych, bo te hefcilam zgodnie z życzeniem właścicielki kanwy.
Zainspirowana delikatnością obrazków z poprzedniego posta i intensywnością kolorów muliny DMC postanowiłam Cytruski wyhaftować dwiema nitkami. Zobaczymy jaki będzie efekt końcowy...
Pod koniec tygodnia obiecuje zrobić fotkę i pochwalić się postępami.
Tak naprawdę to zapisałam się wtedy na dwa RR-y, ale niestety z braku chętnych jeden nie doszedł do skutku. A haftować chciałam aromatyczne kawusie:
Może innym razem.....
Pozdrawiam
Ja mam ten sam problem co ty, tez mi sie podoba wiele schematow , a potem brak na nie czasu:( . Nareszcie koncza sie wakacje( 16 wrzesien) i wtedy zaczne haftowac na calego.
OdpowiedzUsuńTez podobaja mi sie te cytrusy, ale poczekam. Jezeli chcesz schemat do kaw to go mam:)
Pozdrawiam
Powodzenia :))
OdpowiedzUsuńFaktycznie piękny jest ten haft. Nie dziwię się, że się na niego skusiłaś. Muszę pomyśleć i ja nad czymś tego typu do kuchni, bo jakoś tak łyso mam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Śliczniutki hafcik. Życzę powodzenia i wytrwałości ...
OdpowiedzUsuńTeż mi się cytruski podobają, ale niestety na brak czasu musiałam zrezygnować z RR u Ani. Będę je haftować sama :)... jak czas pozwoli
OdpowiedzUsuń