Wczoraj pod wieczór zrobiłam zdjęcie mojemu lwu, zanim przesunęłam tamborek na kanwie. Moj lew może już pokręcić nosem na moje krzywe krzyżyki....
Krzyżyków miało być zdecydowanie więcej, dziś miałam zamiar pochwalić się nie tylko nosem ale także i okiem, ale....
No własnie, zawsze jest jakieś ALE. Po pierwsze na czarnej kanwie szczególnie ciężko haftuje się wieczorami, a po drugie dziś sobota, więc nie było czasu na haftowanie. Może jutro....
Postanowiłam haftować tego lwa tylko w dzień. Wieczorami, po 20.00 niby jeszcze u mnie jasno, ale opuszczamy żaluzje i przy sztucznym świetle szybciej męczą mi się oczy. Dlatego na wieczory muszę sobie przygotować inny hafcik. Coś małego, szybkiego, na BIAŁEJ kanwie ;)
Dziękuję Wam wszystkim za życzenia zdrowia. Mam nadzieję że w końcu moje problemy się skończą, bo o ile mała wyzdrowiała i kaszle tylko trochę, to ja mam taki katar, ze aż zatyka mi uszy i z bólu "chodzę po ścianach". Na przykład wczoraj jak około 20.00 zaczęło boleć to przestało dopiero gdzieś koło 4.00 nad ranem i dopiero wtedy zasnęłam. Wcześniej myślałam ze zwariuję, a w domu jak na złości niczego na ucho..... Dopiero dziś kupiłam jakieś krople, ale na szczęście - cicho, sza - ucho nie boli ;)
Weronika - mieszkam w Holandii i niestety jakikolwiek zbiór czegokolwiek po lasach jest tutaj zakazany i na dodatek karalny.... A herbata majerankowa? Nigdy o takiej nie słyszałam.....
Haft i Patchwork - czy ty też masz takie problemy z kanwą?
Pozdrawiam wszystkich
Pięknie wychodzi ten lwiaczek :) Podziwiam Twój upór i kibicuję dalej! Co do herbatki majerankowej, też się zdziwiłam, gdy zaproponowała mi ją koleżanka, 2 lata temu, kiedy miałam kaszel prawie że 3 miesiące i nie mogłam się go pozbyć. Dała mi woreczek takiej herbaty i przeszło w ciągu dnia. Mogę Ci wysłać, o i ile nie przechwycą na granicy ;) Iskierko dziękuje Ci straszecznie za kartkę :) stoi na półce, :) ale w niedługim czasie znajdzie się w moim klaserze kartkowym :)
OdpowiedzUsuńA ja wyjątkowo wczoraj miałam mnóstwo czasu na haftowanie, ponieważ na dworze było chłodno i ponuro :) Czarna kanwa faktycznie jest męcząca - zastanawiam się, kiedy skończę swoje słoneczniki... Drugi hafcik na wieczór to bardzo dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńPodczas wyszywania na ciemnej kanwie wzrok męczy się o wiele szybciej niż na jasnej, ale efekt jest wyśmienity! Kociaka pięknie przybywa :)
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybciutko!
oj ty biedna, wiem co przezywasz :) jestem z toba :)
OdpowiedzUsuńlewek wychodzi slicznie wiec sie nie poddawaj :)
Cudny lew a co do czarnej kanw to ja też robiłam tylko przy świetle dziennym, bo przy sztucznym robiłam za duzo głupich błędów;) Dobrze, że już dni coraz dłuższe penie nidługo pochwalisz się gotowym lwiątkiem:)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski i zdrówka życzę :*
Na czarnej kanwie haftuję tylko przy dziennym świetle, a gdy skuszę się robić to wieczorem to podkładam pod kanwę białą kartkę i wtedy jest łatwiej:) Twój lew coraz okazalszy:)
OdpowiedzUsuńLew jest bardzo dostojny. Pomysł z wyszywaniem w dzień bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńDobrze, że już cała Rodzinka wraca do zdrowia.
Pozdrawiam:)
Piękny kociak będzie z niego :)
OdpowiedzUsuń