Pamiętacie TEN post? Pisałam w nim, że jestem bez pracy, mam czas na krzyżyki, ale też że wiem, kiedy do tej pracy wrócę....
I własnie nadszedł ten czas - jutro mój pierwszy dzień pracy.... Z jednej strony się cieszę, a z drugiej niestety nie. Trochę to zawiłe, ale cieszę się, bo z jednej strony praca jest nie jest dla mnie nowością, już tam przecież pracowałam i wiem, co mam robić, jak mam robić, jakie są warunki pracy, standardy, wymagania szefostwa itp. Z drugiej strony nie cieszę się, bo... wiem z kim będę pracować, wiem że znów będę się złościć na opieszałość i brak profesjonalizmu stałych pracowników...
No, ale cóż - life is brutal ;)
Pracować trzeba, bo choć "Pieniądze to nie wszystko, ale życie bez pieniędzy to..." znacie pewnie ten slogan ;)
Mała chyba już przyzwyczaiła się do przedszkola. Cały poprzedni tydzień chodziła już codziennie, i codziennie zostawała dłużej, tak by przyzwyczaić się do tego ze będę ją odbierać dopiero po 16.30. Niestety codziennie rano jest płacz, ale wiem, że potem jest już dobrze, bawi się z dziećmi chętnie, dużo już rozumie po holendersku i coś tam po swojemu próbuje powtarzać. Będzie dobrze.
Ja przez weekend próbowałam jeszcze nadrobić z haftami, bo od jutra może być problem z wolnym czasem...
Tak więc Lwa mam już tyle:
Został jeszcze tył głowy, niemal same ciemne kolory i obszar za uchem. Gdybym miała wolne, to jeszcze jakiś tydzień roboty. Ale niestety, obawiam się, że to potrwa trochę dłużej...
Natomiast haftu "na wieczory" też trochę przybyło, bo haftowałam sobie podczas meczu Holandia - Kostaryka. Czasu miałam dużo, bo dwie połowy meczu, dogrywka i karne....
Chwilotrwaj - dziękuję że wyłapałaś błąd. Już skorygowałam ;)
Anek73 - chwilowo mam awersję do czarnej kanwy więc moje słoneczniki będą na białej. Ale ktoś podrzucił mi pomysł, by tło zrobić pół krzyżykami, więc może zdecyduję się wykorzystać ten pomysł ;)
Anielique - masz rację, ale nowe wzory kuszą i ten chciałoby się zrobić jak najszybciej ;)
Wszystkim dziękuję za komentarze. Zapraszam też do głosowania na mój blog w konkursie na "Najbardziej Twórczo Zakręcony Blog" (banerek obok)
Pozdrawiam.
Lew wygląda coraz lepiej, oby tak dalej! :)
OdpowiedzUsuńWszystko ma swoje plusy i minusy - ta samo jest z pracą... świetny pomysł z tymi półkrzyżykami - obraz wyjdzie wtedy bardziej plastyczny! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowej - starej pracy... Z ludźmi wszędzie jest jednakowo, zawsze znajdzie się ktoś, kto psuje atmosferę. Lwisko coraz bardziej nabiera kształtu, a wieczorny hafcik pięknieje
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Atmosfera w pracy jest bardzo ważna ale z własnego doświadczenia wiem, że nie można się negatywnie nastawiać bo to tylko pogarsza sprawę więc głowa do góry i pokaż im!!!! lew z chwili na chwilę piękniejszy :)
OdpowiedzUsuńIskiereczko będzie dobrze :) życzę Ci aby tym razem w pracy było inaczej, lepiej niż ostatnio. Zawsze trzeba mieć nadzieję :) Lew jest boski (ale chyba się powtarzam, haha)
OdpowiedzUsuńPowrót do pracy...ale miałam stresa...i wiesz co? Nie musiałam wracać w ogóle do pracy i kocham moją córunię najbardziej na świecie i zrobiłabym dla niej wszystko, ale nawet nie wiesz, jak się cieszę, że znów pracuję:) Odżyłam, a poza tym bardziej cenię teraz czas spędzony z Zosią:) Powodzenia Kochana!!!Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuń