Powyższe zdjęcie to nie moje dzieło, pochodzi od sprzedającego. Jednak idealnie obrazuje wygląd krosienka. Moje zdjęcia nie są już takie ładne ;)
Jak tylko krosno do mnie dotarło to mój małżonek zaoferował się je poskręcać, a ja wniebowzięta nową zabawką naciągnęłam na nie moje Słoneczniki z zamiarem haftowania tła...
I tu ZONK... Kanwa za duża, czy krosno za małe? Te wystające brzegi to na prawą czy lewą stronę? A może ja nie mam zielonego pojęcia jak naciągnąć kanwę na krosno...
Po chwili dotarło do mnie, że ja przecież nie mogę tak naciągnąć kanwy, bo jak zacznę haftować to krzyżyki pójdą w inna stronę...
Już wyjaśniam dlaczego:
Natomiast na tamborku od ZAWSZE (zupełnie nie wiem dlaczego) haftuję W POPRZEK kanwy....
Tak haftuję od początku swej hafciarskiej przygody, czyli od 20 lat. Tak sie nauczyłam i tak mi wygodniej. i nagle okazuje się, że krosno to krosno, tam sie haftuje inaczej...
Słoneczniki wróciły więc na tamborek, a na krośnie postanowiłam wypróbować coś innego.
Mój wybór padł na Tęczową Różę, którą miałam zacząć już daaaawno temu.
Znowu pojawił się problem, bo Róża jest prostokątem, a krosno kwadratem.... Zazgrzytałam zębami i postanowiłam się nie poddawać. Wydrukowałam schemat, naciągnęłam kanwę na krosno i zasiadłam wygodnie do krosna:
Z trudem postawiłam pierwsze krzyżyki:
Tym razem mój haft będzie "rosnąć" w tę stronę:
Zaczęłam od czerwieni, a skończę na zieleniach...
Oto pierwsze efekty mojej pracy:
Bardzo powoli mi to idzie, bo nie jestem nauczona haftować na czymś takim. Na dodatek wydaje mi się, że kanwa jest źle naciągnięta, bo jest wiotka. Bardzo mnie to denerwuje...
Może ktoś bardziej doświadczony ma jakieś rady dla osoby początkującej na krośnie? Wszystkie rady mile widziane...
Anek73 - bierz się za swoje słoneczniki ;)
Joanna - dziękuję, ale czy ja wiem czy to TALENT... Gdzieś kiedyś czytałam, że jak umiesz przyszyć guzik, to umiesz też haftować krzyżykami ;)
Agnieszka D - oby, oby. Dzisiaj (tak, już piątek) idę na USG i pobranie krwi. Wyniki za tydzień - trzymać kciuki ;)
Małgorzata Zoltek - obawiam się ze tutaj antybiotyk nie pomoże, niestety
Karolina - dziękuję, ale to nie moje klimaty
Lidzia - Twoje wzorki są fajne, ale jakoś mi dla brata nie pasowały, wybrałam coś innego. Ale kto wie, może przydadzą się w innym terminie ;)
Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga.
Pozdrawiam serdecznie
I dlatego uważam, że takie urządzenia tylko przeszkadzają w wyszywaniu :) Najlepiej naciąga się kanwę w ręce :) Nawet do HAED-a :)
OdpowiedzUsuńMasz coś źle naciągniętą kanwę. U mnie jest inny sposób montowania, jak mam za dużą kanwę, a zdarza się, to po prostu skupiam się na naciągnięciu tego, co istotne, czyli obszaru roboczego. Jeśli chodzi o przestawienie się z kierunkiem robienia czegokolwiek - no, tu może być wyzwanie, bo widać, że zupełnie inaczej pracujesz na tamborku. Ale dasz radę zapewne :) U mnie początki krosna to też było trochę pracy, ale ale do niektórych prac sprawdza się świetnie.
OdpowiedzUsuńIle osób tyle sposobów haftowania, nawet nie wiedziałam, że można to robić w poprzek, zawsze zostaje się przy sposobie haftowania od jakiego się zaczynało. Również myślałam nad zakupem krosna, ale patrząc na Twoje zmagania wiem, że to nie dla mnie, ale trzymam kciuki, bądź dzielna. Moim zdaniem kanwa powinna być mocno napięta na krośnie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie pomogę, bo nie mam krosna. Materiał powinien być dobrze naciągnięty, a u Ciebie ewidentnie coś jest nie tak. Niestety na zdjęciach widać za mało szczegółów i nie jestem w stanie stwierdzić dlaczego tak się dzieje :/
OdpowiedzUsuńJa na krośnie mam bardzo naciągnięty materiał tyle że ja mam krosno dość duże i prostokątne.Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie innego haftowania a zaczynałam od tamborka.Wszystko jest w kwestii przyzwyczajenia i osiągnięcia jak najlepszej satysfakcji z haftowania.
OdpowiedzUsuńWydaj mi się że źle naciągasz materiał. Kanwa musi być dobrze naciągnięta. Co do wałków...jeśli nie mieści Ci się materiał, możesz je zamówić na wymiar w sklepach typu leroy czy brico
OdpowiedzUsuńKrosna nie posiadam i raczej nie będę go miała, tamborki mam dwa i żadnego nie używam wszystkie robótki miętoszę w ręku więc nie pomogę. Słoneczniki to moje marzenie aby wyszyć, nawet już mulinę zakupiłam ale jak pomyślę że tyle stron to jakoś odkładam na zaś i tak mi schodzi z nimi. Tęczowa róża napewno będzie piękna. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że z krosnem będzie łatwiej. Na pewno opanujesz te sztukę. Nie wiedziałam , stawiasz xxx w pionie. Kibicuję Twoim obrazom !
OdpowiedzUsuńEwidentnie źle nienaciągnięta kanwa. Mało manewrowalne to twoje krosno, szerszego kawałka kanwy jak w tej chwili nie założysz. Widzę tam po bokach dziurki, więc możesz zmniejszyć rozstaw wałków. Parę porad - dolny wałek zostaw tak jak jest, ale górny daj niżej, będzie ci łatwiej naciągnąć kanwę i łatwiej przyzwyczaić się do wyszywania na krośnie. Zapas materiału nawiń na górny wałek, będziesz przesuwać w miarę haftowania. Lewy brzeg kanwy musisz zabezpieczyć , żeby się nie wyciągał. Bardzo dobra jest do tego samolepna taśma malarska, taka żółta. Życzę powodzenia i zaprzyjaźnienia się z krosnem :)
OdpowiedzUsuńSwoje krosno posiadam od 2 tygodni i już wiem że nie wrócę do haftowania w różnych dziwnych pozach.Tak jak piszą Panie powyżej, źle naciągnęłaś kanwę.Moj obraz, który obecnie wyszywam jest szerszy od krosna.Naciągnięty porządnie mam kawałek, który wyszywam.Wczoraj u siebie zamieściąłm notatkę i widać tam.
OdpowiedzUsuńJak ogarniesz zwierza będzie dobrze :):):)
podziwiam :) ja swoje krosno mam na strychu i nie zamierzam go wyciagac, bardzo mi sie zle na nim haftowalo...
OdpowiedzUsuńPiękne krosno, ja mam ten sam problem z moim kolosem, krosno jest za małe :P, no ale staram się nie denerwować i jakoś sobie z tym radzić, z każdym dniem jest lepiej, ty sobie również poradzisz, kibicuje tęczowej róży :)
OdpowiedzUsuń