W zasadzie to obiecałam sobie, że chwilowo nie zapiszę się już na żaden SAL. No tak, obiecanki-cacanki a głupiemu radość. Na blogu Karoliny znalazłam informację o nowej super fajnej zabawie i oczywiście musiałam zajrzeć do źródła, czyli do organiozatorki zabawy, którą jest Iwona z bloga "Pomieszane-poplątane".
Zabawa nazywa się SAL Choineczka, a efektem końcowym ma być takie oto cudeńko:
Choineczka jak biscornu. Może wisieć (foto 1) lub stać (foto2). Czyż to nie jest piękne?
U mnie haftów typowo bożonarodzeniowych brak, więc postanowiłam zrobić sobie taką oto śliczną ozdobę.
Na dodatek okazuje się, że do jej wykonania nie trzeba żadnych specjalnych materiałów. Wystarczą skrawki kanwy (a tych u mnie pod dostatkiem) oraz mulina w dowolnych kolorach....
Schemat wyhaftowany, skrawki naszykowane, czas na haft jest więc - STARTUJEMY!!!
Cieszę się, że jest taki duży odzew na mój poprzedni post. I tyle pomocnych rad!! Naprawdę...
Anek73 - Mnie tamborek nie przeszkadza, uwielbiam. Jak już kiedyś pisałam w rekach nie umiem dobrze naciągnąć kanwy, ale wszystko to przecież kwestia wprawy.
Karolina - no właśnie coś z tym naciągiem jest nie tak. Co do sposobu (kierunku) haftowania to myślę, że dam radę. Zaczynać jednak będę od innego rogu niż na tamborku i moje rzędy pójdą w górę krosna, co oznacza że nie będę musiała obracać robótki by ocenić jej postępy :D
Vilemoo - wydaje mi się ze rozmiar krosna nie ma znaczenia. Muszę popracować nad naciągnięciem tej kanwy. Może winne są te plastikowe półotwarte rurki podtrzymujące materiał na wałkach?
Małgorzata Karnas - nad twoją radą pomyślę bardziej intensywnie, jednak muszę popatrzeć w okolicznych sklepach budowlanych. Nie mieszkam w PL i niestety nie ma tutaj wymienionych przez ciebie sklepów. Co nie znaczy, że nie mogę poszukać materiału na wałki w innych sklepach :)
Agnieszka Wardzińska - ja też tak myślałam o słonecznikach, a teraz jestem już w połowie. Wiem jedno - nie warto odkładać, jak sie komuś coś naprawdę podoba :)
Agnieszka D - no ja tez tak myślałam, ale teraz to już nie wiem :D
Elżbieta K - no właśnie jakieś dziwne jest to krosno (albo ja się nie znam), bo nie da się "nawinąć" materiału na te wałki. Jest tam taki podtrzymujący plastik pod który nie da się wcisnąć więcej niż jedna warstwa materiału. Nie wiem, czy nie kupiłam bubla...
Boki materiału zawsze zabezpieczałam fastrygą, ale pomyślałam, że jak będę haftować na krośnie to może nie trzeba...
vipek - dziękuję. Byłam, widziałam i coś pewnie wymyślę ;)
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze i rady.
Pozdrawiam serdecznie
Choinka przepiękna, więc nic dziwnego, że trudno się oprzeć :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tą choineczką; podziwiam pomysłowość stworzenia czegoś takiego...
OdpowiedzUsuńDla takiej choinki warto zagiąć zasady :) Piękna jest
OdpowiedzUsuńPiękna choinka, ale jak dla mnie bardzo niepraktyczna - bo przez prawie cały rok schowana w pudle :)
OdpowiedzUsuńSwoje hafty i tak wrzucasz do pudeł ;) Co za różnica w takim razie? :)
UsuńTez mi się podoba ta choineczka, ale na tym pozostanę. Będę podziwiać u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten pomysł :) Może kiedyś powstanie moja wersja :)
OdpowiedzUsuńŚliczna:)
OdpowiedzUsuńWidziałam już propozycję tej zabawy,, jest rzeczywiście kusząca. :)
OdpowiedzUsuńDo mojej to nawet koraliki kupiłam, choć nie wiem, czy będą dobra. Taka chęć zrobienia tego cuda :) U mnie już czeka tylko na zszycie.
OdpowiedzUsuńPiękna choinka. Życzę zatem powodzenia w salowej zabawie :))
OdpowiedzUsuńZabawa jest bardzo kusząca. Miałam nie brać w niej udziału ale coraz bardziej mnie kusi. Haftowanych ozdób nie mam na choinkę. Ta pasuje w sam raz. Ciekawa jestem Twojej wersji choinki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle cudo!!
OdpowiedzUsuń